Przekaż 1,5% podatku i pomóż Rakietom wrócić na ziemię.

KRS: 0000414091

Archiwa: Podopieczni

Chcę wychować moje córki

I tak w Dniu Kobiet zamiast cieszyć się z kwiatów od męża usłyszałam wyrok: guz podejrzenie złośliwości w skali birards 4c. Już wtedy całe moje życie przeleciało mi przed oczami, przecież ja mam dopiero 40 lat, córki do wychowania, chciałabym doczekać ich ślubów, co ja mówię najpierw komunii młodszej córki Łucji oraz ukończenia szkoły podstawowej starszej Zosi.

Chcę dojrzewać nie walcząc o życie

Mam 20 lat. Mimo młodego wieku, nieraz stawałam do walki o swoje zdrowie, życie.
7 lutego 2019 roku usłyszałam diagnozę – nowotwór złośliwy kości i chrząstki stawowej z przerzutami do szpiku kostnego i kości miednicy, IV stadium zaawansowania. Pamiętam, iż jedno ze słów, które powiedziałam do siostry po usłyszeniu diagnozy to: „Nie płacz, bo to znaczy, że tracisz nadzieję.”. To w dużej mierze one nie dopuściły do tego, abym nie cofnęła żadnego postawionego przez siebie naprzód kroku.

Chciałbym znów spędzać czas z kolegami

Największym problemem jest odosobnienie związane z koniecznością przebywania w domu. Chciałbym wrócić do zdrowia, żebym po prostu mógł widywać się z kolegami i cieszyć się codziennością.

Chcę wstać na własne nogi

Chcę wstać na własne nogi, wyjść na spacer, do sklepu, pójść pod prysznic o własnych siłach. Teraz najważniejsza rzecz dla mnie – stanąć przed ołtarzem z kobietą mojego życia.

Mam jeszcze wiele marzeń do spełnienia

Chciałabym znów pojechać na wycieczkę do lasu czy nad morze, aby móc napawać się pięknem zielonych drzew czy morskich fal. Ciągle towarzyszy mi myśl: „ tak bardzo się boję a tak bardzo chcę żyć”.

Kwota widoczna na tej stronie zawiera także środki zebrane na portalu siepomaga.pl

Chcę zadbać o siebie

W tej chwili niezwykle ważne jest dla mnie zadbanie o regenerację, odporność oraz formę fizyczną i psychiczną. Życie nie stanie w miejscu, a ja wychowując dwóch przedszkolaków, muszę sobie jakoś radzić i usprawniać się na tyle, na ile to możliwe. Obecnie jestem pod opieką hospicjum domowego i rozpoczynam rehabilitację. Wszystko razem to są duże wydatki, na które nie mogłabym sobie pozwolić bez pomocy życzliwych ludzi.

Chcę pokazać synom świat

Wierzę, że z Waszą pomocą uda mi się dokończyć kurację i pozbyć raka na dobre.
Chciałabym ze spokojną głową wrócić do normalnego życia, mieć siłę i możliwość wychować
synów.

Pokonam chorobę i zwiedzę Wiedeń

Moją największą siłą w tej walce są dzieci: 14-letnia córka i 17-letni syn. Jestem w stanie podjąć największy trud i wstawać każdego rana z takim samym hartem ducha, by być z nimi jak najdłużej.