fbpx

Przekaż 1,5% podatku i pomóż Rakietom wrócić na ziemię.

KRS: 0000414091

Ocalmy marzenia Wiktorii

Wiktoria nie zamierza się poddawać. W tym roku planuje poprawić maturę, by dostać się na wymarzone studia medyczne i zostać pediatrą. Mimo trudnych dni i osłabienia, siada do książek i uczy się chemii oraz biologii. Ten cel daje jej siłę do walki.

Nie zatrzymam się

„Ból żąda, by go czuć” – ten cytat z jednego z filmów doskonale oddaje to, co czują pacjenci paliatywni. Rak to nie tylko choroba ciała, ale też ogromne obciążenie dla duszy i psychiki.

Do zatańczenia!

Mój cel to życie — pełne, świadome i piękne, a intencją doświadczanie i celebrowanie go w zdrowiu, szczęściu, miłości, w słońcu i w tańcu. Wierzę, że wszystko, co pojawia się w moim życiu, ma swój czas i sens.

Każda złotówka to nadzieja

Pieniądze szczęścia nie dają, ale dają czas i możliwości, które są mi teraz bardzo potrzebne. Walka z rakiem to nie tylko zmaganie z chorobą, ale także z ogromnymi obciążeniami finansowymi.

Każdy dzień to dar

Jestem waleczna i zawzięta w tej nierównej walce z chorobą – nie poddam się do końca. To właśnie moja rodzina – mój mąż, który zawsze jest przy mnie, moja wnuczka, syn i najbliżsi – daje mi siłę do walki.

O życie dla mnie i mojej rodziny

Moim największym marzeniem jest zobaczyć, jak moje dzieci dorastają, realizują swoje plany i marzenia. Pragnę być przy nich w tych ważnych momentach, wspierać je i cieszyć się wspólnymi chwilami z moim mężem.

Nie poddaję się dzięki bliskim

Siłę do walki czerpię z miłości mojego Męża, Dzieci, Wnusi, Rodziny i Przyjaciół, którzy każdego dnia są przy mnie i dają mi motywację, by nie poddawać się.

Choroba, która zmieniła wszystko

Mam dla kogo żyć – jestem potrzebna dorastającej córce, która dzielnie mnie wspiera. Nie mogę jednak wymagać opieki od 13-latki! To ja jestem jej mamą i powinnam zapewnić jej opiekę, bezpieczeństwo i dach nad głową.

8 lat nadziei

Od 8 lat walczę o życie, nie poddając się mimo bólu, strat i wyzwań. Ta walka wciąż trwa, ale z Waszą pomocą mogę mieć siłę, by ją kontynuować i pokonać przeciwności.

Amputacja nie odbierze mi ojcostwa

W listopadzie 2024 roku przyszła na świat moja córeczka, a ja nie chcę pozbawić jej możliwości dorastania przy obojgu rodziców. Marzę o tym, by móc pójść z córką na spacer czy odprowadzić ją do przedszkola, trzymając ją za rękę, a nie podpierać się o kule.