Maraton po życie
Ula ma 40 lat, cudownego synka Maksa i męża. Zaczyna proces zdrowienia, a my z całego serca prosimy, abyście stali się jego częścią.
Lista podopiecznych fundacji
Ula ma 40 lat, cudownego synka Maksa i męża. Zaczyna proces zdrowienia, a my z całego serca prosimy, abyście stali się jego częścią.
Kinga chce żyć – pomóżmy jej wygrać z nowotworem! Razem możemy sprawić, by Kinga znów stanęła na nogi.
„Ból żąda, by go czuć” – ten cytat z jednego z filmów doskonale oddaje to, co czują pacjenci paliatywni. Rak to nie tylko choroba ciała, ale też ogromne obciążenie dla duszy i psychiki.
Mój cel to życie — pełne, świadome i piękne, a intencją doświadczanie i celebrowanie go w zdrowiu, szczęściu, miłości, w słońcu i w tańcu. Wierzę, że wszystko, co pojawia się w moim życiu, ma swój czas i sens.
Pieniądze szczęścia nie dają, ale dają czas i możliwości, które są mi teraz bardzo potrzebne. Walka z rakiem to nie tylko zmaganie z chorobą, ale także z ogromnymi obciążeniami finansowymi.
Jestem waleczna i zawzięta w tej nierównej walce z chorobą – nie poddam się do końca. To właśnie moja rodzina – mój mąż, który zawsze jest przy mnie, moja wnuczka, syn i najbliżsi – daje mi siłę do walki.
Moim największym marzeniem jest zobaczyć, jak moje dzieci dorastają, realizują swoje plany i marzenia. Pragnę być przy nich w tych ważnych momentach, wspierać je i cieszyć się wspólnymi chwilami z moim mężem.
Siłę do walki czerpię z miłości mojego Męża, Dzieci, Wnusi, Rodziny i Przyjaciół, którzy każdego dnia są przy mnie i dają mi motywację, by nie poddawać się.
Mam dla kogo żyć – jestem potrzebna dorastającej córce, która dzielnie mnie wspiera. Nie mogę jednak wymagać opieki od 13-latki! To ja jestem jej mamą i powinnam zapewnić jej opiekę, bezpieczeństwo i dach nad głową.
Od 8 lat walczę o życie, nie poddając się mimo bólu, strat i wyzwań. Ta walka wciąż trwa, ale z Waszą pomocą mogę mieć siłę, by ją kontynuować i pokonać przeciwności.