Przekaż 1,5% podatku i pomóż Rakietom wrócić na ziemię.

KRS: 0000414091

Archiwa: Podopieczni

Walka w rytmie pasji

Największą motywacją jest moja rodzina – moje dzieci wkraczają w dorosłość Chciałbym być zdrowym, sprawnym dziadkiem, ale też dalej realizować swoje pasje: uczyć fizyki, którą kocham, zgłębiać astronomię, pisać wiersze, śpiewać. Kocham polskie morze…

14 lat siły

Liczy się dla mnie każdy dzień spędzony z moją rodziną. Pragnę żyć dla mojego kochanego męża i dwóch wspaniałych synów oraz dożyć starości, która jest przywilejem.

Wesprzyj moją podróż po zdrowie

Każda wpłata to dla mnie szansa na kontynuację leczenia, walkę o zdrowie oraz możliwość spełniania marzeń i cieszenia się życiem u boku mojego chłopaka i rodziny – mimo trudności, jakie stawia przede mną los.

Pomóż Konradowi walczyć o życie!

Na początku stycznia mój mąż Konrad usłyszał diagnozę – glejak, najbardziej złośliwy i nieuleczalny nowotwór mózgu. Guz jest nieoperacyjny, a jedyną szansą na spowolnienie choroby jest nierefundowany lek Avastin. Każda dawka to koszt około 1000 euro. Prosimy o wsparcie – każda wpłata to dla Konrada więcej czasu z bliskimi.

Dla synka – sensu mojego istnienia

Jeszcze w lipcu 2024 r. moje życie było pięknie zwyczajne. Miałem pracę z powołania, kochającą żonę i cudownego synka. Nagle wszystko runęło. Nazwać to końcem świata to za mało…

Pełna mobilizacja

Zawsze dbałam o siebie, byłam aktywna i pełna pozytywnej energii. Nagle usłyszałam diagnozę: rak piersi. Szok, strach i rozpacz… ale szybko zmobilizowałam się do walki.

Przekraczam granice, bo walczę dla synka

Diagnoza złośliwego raka żołądka 4 stopnia zmieniła moje życie w jednej chwili i zburzyła wszystkie plany. Proszę Cię o pomoc w walce z chorobą, abym miała szansę na wychowanie mojego 7-letniego synka.

Pragnę zwykłej codzienności

Robię wszystko, by wyzdrowieć i wrócić do dawnej sprawności. Moim największym marzeniem jest znów cieszyć się życiem i zwykłą codziennością, spotkaniami z bliskimi i wszystkim, co kiedyś było dla mnie oczywiste.

Mam dopiero 68 lat

Moje marzenie? Pokonać chorobę i spełnić obietnicę daną moim nieżyjącym rodzicom – nadal opiekować się moim niepełnosprawnym bratem, który wymaga stałej pomocy.