Wywalczyć Mikołajowi bezpieczną przyszłość
Zbiórkę zakładamy z pewnym lękiem, ponieważ wiemy, że sami tego nie jesteśmy w stanie udźwignąć. Za wszelką pomoc którą Państwo nam okażą jesteśmy ogromnie wdzięczni.
Lista podopiecznych fundacji

Zbiórkę zakładamy z pewnym lękiem, ponieważ wiemy, że sami tego nie jesteśmy w stanie udźwignąć. Za wszelką pomoc którą Państwo nam okażą jesteśmy ogromnie wdzięczni.

Mam 20 lat. Mimo młodego wieku, nieraz stawałam do walki o swoje zdrowie, życie. 7 lutego 2019 roku usłyszałam diagnozę – nowotwór złośliwy kości i chrząstki stawowej z przerzutami do szpiku kostnego i kości miednicy, IV stadium zaawansowania. Pamiętam, iż jedno ze słów, które powiedziałam do siostry po usłyszeniu diagnozy to: „Nie płacz, bo to znaczy, że tracisz nadzieję.”. To w dużej mierze one nie dopuściły do tego, abym nie cofnęła żadnego postawionego przez siebie naprzód kroku.

Największym problemem jest odosobnienie związane z koniecznością przebywania w domu. Chciałbym wrócić do zdrowia, żebym po prostu mógł widywać się z kolegami i cieszyć się codziennością.

Chcę wstać na własne nogi, wyjść na spacer, do sklepu, pójść pod prysznic o własnych siłach. Teraz najważniejsza rzecz dla mnie – stanąć przed ołtarzem z kobietą mojego życia.

Chciałabym znów pojechać na wycieczkę do lasu czy nad morze, aby móc napawać się pięknem zielonych drzew czy morskich fal. Ciągle towarzyszy mi myśl: „ tak bardzo się boję a tak bardzo chcę żyć”.
Kwota widoczna na tej stronie zawiera także środki zebrane na portalu siepomaga.pl

Pokażmy, że dobro wraca. Oksana tego dobra najbardziej potrzebującym dała i daje naprawdę bardzo dużo.


Wierzę, że z Waszą pomocą uda mi się dokończyć kurację i pozbyć raka na dobre.
Chciałabym ze spokojną głową wrócić do normalnego życia, mieć siłę i możliwość wychować
synów.

Moją największą siłą w tej walce są dzieci: 14-letnia córka i 17-letni syn. Jestem w stanie podjąć największy trud i wstawać każdego rana z takim samym hartem ducha, by być z nimi jak najdłużej.

Wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Całe życie byłam nastawiona na innych, teraz choroba zmusiła mnie, by spojrzeć choć trochę na siebie.