Doceniam każdą codzienną chwilę
Mimo, że zachorowałam na śmiertelne choroby, mam ogromną wolę życia. Niestety koszty leczenia przerastają moje możliwości finansowe, dlatego zwracam się do Was z prośbą o nawet najdrobniejszą pomoc.
Lista podopiecznych fundacji
Mimo, że zachorowałam na śmiertelne choroby, mam ogromną wolę życia. Niestety koszty leczenia przerastają moje możliwości finansowe, dlatego zwracam się do Was z prośbą o nawet najdrobniejszą pomoc.
Zawsze byłam osobą optymistyczną, pełną energii, kochającą naturę i podróże. Do tej pory korzystałam z leczenia wspomagającego dzięki oszczędnościom i wsparciu innych ludzi dobrego serca. Dziś jestem gotowa sprzedać mieszkanie, aby mieć z czego pokrywać koszty leczenia. Tak bardzo chcę żyć!
Moim marzeniem jest, aby umrzeć ze starości. Wiem, że nie jestem w stanie się wyleczyć w stu procentach, ale chciałabym zaleczyć chorobę na tyle, abym mogła sprawnie funkcjonować na co dzień, bawić się z wnukami i cieszyć się życiem.
Zmagam się z rakiem piersi. Mimo wielu niepowodzeń w procesie leczenia i trudnych wyzwań, chcę dalej walczyć o siebie, i zdrowie, pragnę wrócić do aktywności zawodowej. Chcę zrobić to dla siebie i dla mojego syna.
W ostatnich miesiącach, po 1,5 roku zrobiłam badanie kontrolne, którego wyniki niestety okazały się nienajlepsze. W związku z tym potrzebowałam zintensyfikować leczenie wspomagające i przyjmować wlewy co tydzień. Jest to bardzo duży wydatek, a wiem, że konieczny, aby nie dopuścić do rozwoju nowych zmian.
Zawsze dbałam o zdrowy styl życia, regularnie badałam się, dlatego informacja o chorobie, która pojawiła się nagle, była dla mnie szokująca.
Od roku jestem osobą niewidomą. Musiałam zostawić swoje poprzednie życie i ułożyć je na nowo. Przeprowadziłam się do mojego rodzinnego miasta. Uczestniczę w szkoleniach dla niewidomych, uczę się pisać na komputerze, po to, aby móc wrócić do pracy. Potrzebuję środków na specjalną dietę, długotrwałą rehabilitację neurologiczną, dojazdy do lekarzy oraz specjalistyczne kursy. W moim ciele wciąż są guzy i złamania kości, muszę być pod stałą opieką specjalistów ze względu na nietypową chorobę genetyczną.
Samotnie wychowuję dwóch cudownych synów, którzy mają zaledwie 12 i 6 lat. Moim największym marzeniem jest cieszyć się życiem i wychować moich ukochanych chłopców. W chwili obecnej moim jedynym dochodem jest świadczenie rehabilitacyjne. Pomagają mi również najbliżsi. Nie jestem w stanie pokryć nierefundowanego leczenia, które daje bardzo pozytywne efekty.
Aby spełnić te marzenia potrzebuję wsparcia w finansowaniu wizyt u ginekologów onkologicznych, wizyt u psychiatry oraz u psychologa związanych z diagnozą depresji, rehabilitacji po zabiegu mastektomii, stomatologa (skutkiem chemioterapii była utrata wielu zębów) oraz mleka modyfikowanego, ponieważ nie będę mogła karmić piersią z racji na zastosowane toksyczne leczenie.
Wierzymy, że z Bożą opieką i pomocą dobrych ludzi wszystko zniesiemy i pokonamy! Przybliżony plan leczenia został już sporządzony. Będzie ono długotrwałe i kosztowne – 295 000 euro. Sytuacja na Ukrainie jest niezwykle trudna, więc cała nadzieja w Was. Wesprzyj naszego Rostika! Pomóż pokonać chorobę!