Wspólnie mamy szansę uratować Tatę! – Adam Burchat
Żeby uratować Tacie życie, oprócz dalszej chemioterapii, potrzebne jest dodatkowe, nowoczesne leczenie, które choć na zachodzie jest już refundowane, w Polsce dostępne jest dziś tylko odpłatnie.
Lista podopiecznych fundacji
Żeby uratować Tacie życie, oprócz dalszej chemioterapii, potrzebne jest dodatkowe, nowoczesne leczenie, które choć na zachodzie jest już refundowane, w Polsce dostępne jest dziś tylko odpłatnie.
Sandra marzy, aby być tylko zdrowa. Jej motorem napędowym są trzy wspaniałe córki – Oliwia (14 lat), Amelia (9 lat) i Zuzanna (6 lat).
Nigdy nikogo o nic nie prosiliśmy. Wręcz przeciwnie, w miarę swoich możliwości finansowych, udzielaliśmy się charytatywnie.
Tym razem – prosimy, wierząc, że dobro wraca.
Moim marzeniem jest samodzielne jedzenie i swobodna komunikacja. Medycyna pędzi do przodu. Mam nadzieję, że znajdzie się metoda rekonstrukcji, która umożliwi mi spełnienie mojego marzenia.
Największą motywacją jest to, żeby moje dzieci nie straciły mamy.
Wyruszyłyśmy na szaloną misję dostawania się na niemożliwe do zorganizowania wizyty i szukania kontaktów do niedostępnych specjalistów.
Efekt: celowana chemioterapia, która początkowo przynosiła dobre rezultaty.
Słysząc diagnozę „rak” w jednej chwili tracisz kontrolę nad własnym życiem. Nie jestem wyjątkiem. Zachłannie pragnę żyć, walczę z chorobą i nie zamierzam przegrać. Wasze wsparcie jest dla mnie bardzo cenne. Dziękuję Wam z całego serca.
Trudno mi przyznać, że nie jestem już samowystarczalna, ale przyjmuję tę lekcję z pokorą i wołam do świata: potrzebuję pomocy! Bo bardzo chcę żyć, bardzo chcę, by moja 14-letnia córka miała przy sobie mamę, zdrową i radosną. Chcę znów robić plany na przyszłość, patrzeć jak moja nastolatka staje się dorosła.
Do tej pory walczyłem o zdrowie i życie innych w pożarach oraz wypadkach. Teraz przyszło mi się zmagać z jednym z najbardziej niebezpiecznych nowotworów mózgu. Muszę, więc dziś zawalczyć o siebie i o powrót do normalnego, zdrowego życia.
Konsylium zadecydowało o radioterapii, ale nie zostałam na nią zakwalifikowana. Przede mną kosztowna diagnostyka i leczenie prywatne, żeby przebadać całe ciało i sprawdzić czy rak nie rozsiał się dalej. Potrzebuję też pilnej rehabilitacji, żeby ratować mój kręgosłup… Bez Waszego wsparcia, nie będę mogła sobie na nią pozwolić.
W grudniu 2022 roku okazało się, że jestem chory na szpiczaka plazmocytowego mnogiego. Od stycznia rozpoczęła się moja walka z chorobą. Pierwsza wiadomość o nowotworze zbiła mnie z nóg i spowodowała załamanie, ale wsparcie żony i córki pozwoliło mi spojrzeć na życie inaczej.