
Tomasz Smektała
Patrzę w oczy mojej córki i przeraża mnie myśl, że mogę ją zostawić… Muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, by ocalić swoje życie! Jedyny ratunek jest za granicą, a koszty są ogromne… Proszę, pomóżcie mi, bym mógł dalej być mężem, tatą i po prostu żyć.
Zbiórka na:
Leczenie onkologiczne w Izraelu
12 416,05 zł z 1 000 000,00 zł
Data publikacji zbiórki
28-11-2024
Pozostało na subkoncie
12416,05 zł
Zrefundowane wydatki
-
Wybierz kwotę darowizny
Moja historia
Marzenie:
Moja historia zaczęła się we wrześniu. Początkowo zauważyłem tylko powiększający się brzuch. Trafiłem do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili naciek na otrzewnej. Po miesiącu usłyszałem diagnozę, która odebrała mi oddech – wtórny złośliwy nowotwór otrzewnej o nieznanym punkcie wyjścia.
Świat, który znałem, przestał istnieć… Przecież czułem się zdrowy, nic nie zapowiadało tak poważnej choroby. Przeszedłem serię badań w poszukiwaniu guza pierwotnego, ale do dziś jestem niezdiagnozowanym pacjentem. W ciągu ostatniego roku przyjąłem 23 chemie. Niestety, nie były to terapie celowane – miały jedynie spowolnić rozwój choroby.
Z każdym kolejnym dniem czuję się jednak coraz gorzej. Chemioterapia wywołała neuropatię, a ból i osłabienie stają się trudne do zniesienia. Progresja choroby sprawiła, że konieczna była operacja cytoredukcji, jednak nie udało się usunąć wszystkich zmian… Nie mogę biernie czekać. Muszę działać teraz, dopóki mam jeszcze siłę i nadzieję.
Kilka dni temu otrzymałem kosztorys z Izraela. Kiedy razem z żoną zobaczyliśmy kwotę, oboje się rozpłakaliśmy… To była nadzieja, na którą tak długo czekaliśmy, ale jednocześnie ogromne wyzwanie, z którym sami sobie nie poradzimy. Dlatego błagam o pomoc – każdy dzień jest na wagę życia.
Moja córeczka potrzebuje ojca. Chcę widzieć, jak dorasta, chcę być jej wsparciem, przewodnikiem…
Jedyną szansą na zatrzymanie choroby jest leczenie w Izraelu, gdzie specjaliści podejmują się nawet najtrudniejszych przypadków. Niestety, koszt terapii przerasta nasze możliwości. Dzięki Waszej pomocy mogę rozpocząć leczenie, ale na kolejne etapy już nie wystarczy…
Proszę Was z całego serca o wsparcie. Każda złotówka przybliża mnie do szansy na życie. Nie poddaję się, walczę, choć sił czasem brakuje.
Pomóżcie mi proszę. Będę wdzięczny za każdą, nawet najmniejszą pomoc.
Tomek