Nie chcę, by wnuki pamiętały mnie tylko z opowieści
Mam na imię Teresa. Jestem mamą, babcią i emerytowaną nauczycielką. Przez 35 lat z pasją uczyłam dzieci – dziś sama potrzebuję pomocy. Od 2015 roku zmagam się z chorobą nowotworową
Lista podopiecznych fundacji

Mam na imię Teresa. Jestem mamą, babcią i emerytowaną nauczycielką. Przez 35 lat z pasją uczyłam dzieci – dziś sama potrzebuję pomocy. Od 2015 roku zmagam się z chorobą nowotworową

Mam na imię Jagoda. W marcu 2019 roku, zdiagnozowano u mnie złośliwy nowotwór – chłoniak Hodgkina. Choroba uniemożliwia mi pracę i normalne życie. W tej chwili nie ma już dla mnie dalszych opcji leczenia, możliwe jest tylko łagodzenie objawów. Proszę o wsparcie, abym mogła jak najdłużej cieszyć się życiem.

W marcu 2025 roku usłyszałam diagnozę – złośliwy rak piersi z przerzutami. Choroba jest trudna do leczenia, ponieważ od lat zmagam się również z białaczką limfatyczną. Potrzebuję kosztownej terapii wspomagającej, która daje szansę na zatrzymanie postępu choroby i odzyskanie sił do życia z bliskimi.

W krótkim odstępie czasu dwie kobiety z naszej rodziny – moja teściowa i ja – usłyszały diagnozę: rak piersi. Przeszłam już operację, rehabilitację i radioterapię, ale potrzebuję dalszego leczenia, które niestety nie jest refundowane. Proszę o pomoc, by móc odzyskać zdrowie i cieszyć się życiem z najbliższymi.

Jestem architektem, mamą i babcią dziewięciorga wnuków. Zachorowałam na zaawansowanego raka trzustki z przerzutami, a jedyną nadzieję daje mi kosztowna terapia wspomagająca, która jest nierefundowana. Proszę o wsparcie, bym mogła kontynuować leczenie i być nadal przy mojej rodzinie

Niedawno usłyszałem diagnozę – glejak wielopostaciowy IV stopnia. Po udanej operacji i ciężkiej terapii chemio- i radiologicznej, pojawiła się nadzieja: nowoczesna terapia TTFields. Niestety, jej koszt, to aż 120 tys. zł miesięcznie. Proszę o wsparcie finansowe i udostępnianie mojej historii. Każda pomoc to szansa na więcej wspólnych chwil z bliskimi.

W listopadzie 2023 roku usłyszałam diagnozę: rak żołądka w III stadium. Przeszłam już chemioterapię, radioterapię oraz leczenie wspomagające, które przyniosło dobre efekty, jednak potrzebuję dalszej terapii powstrzymującej w prywatnym ośrodku. Jej koszt to około 40 000 zł – to moja szansa, by utrzymać zdrowie i spełnić marzenie o powrocie do normalnego życia

Jestem młodą mamą, u której tuż po narodzinach córeczki wykryto raka trzustki. Przeszłam trudną operację i chemioterapię, które na pewien czas zatrzymały chorobę. Niestety, teraz nowotwór pojawił się ponownie z przerzutami i jedyną szansą na zahamowanie jego rozwoju jest nowoczesna immunoterapia w Niemczech. Potrzebuję pomocy, by zebrać środki na leczenie i móc żyć dla mojej córeczki i męża.

W lutym 2025 r. otrzymałam diagnozę: rak gruczołowy szyjki macicy w IV stopniu zaawansowania z rozsiewem, a później także nowotwór jelita grubego. Obecnie jestem w trakcie chemioterapii, jednak mój organizm jest już bardzo osłabiony i konieczne jest dodatkowe leczenie immunologiczne oraz terapie wspomagające, które wiążą się z ogromnymi kosztami. Z całego serca proszę o wsparcie, bym mogła walczyć o życie i jak najdłużej być z moją rodziną.

Sylwia, 46 lat, choruje na bardzo rzadki nowotwór – raka gruczołowo-torbielowatego nasady języka (ACC), który w Polsce uznany został za nieoperacyjny, a dostępne metody leczenia mają niewielką skuteczność. Jej realną szansą jest kosztowna, nierefundowana terapia jonami węgla dostępna za granicą, wymagająca ok. 400 000 zł. Sylwia pragnie odzyskać zdrowie, aby być przy mężu i dorastających dzieciach.