Marek Niemiec

Nazywam się Marek Niemiec, mam 56 lat. Zmagam się z glejakiem, który powrócił po trzech latach remisji. Przeszedłem dwie operacje i obecnie kontynuuję leczenie, ale jedyną moją szansą jest terapia za granicą. Proszę o pomoc, by móc dalej żyć i być z rodziną.

Zbiórka na:

leczenie za granicą, dojazdy, wizyty lekarskie

154 309,29 zł z 500 000,00 zł

30.861858%

Data publikacji zbiórki

04-07-2025

Pozostało na subkoncie

151526,29 zł

Zrefundowane wydatki

2783,00 zł

Wybierz kwotę darowizny

Udostępnij zbiórkę

Moja historia

Marzenie:

Nazywam się Marek Niemiec, mam 56 lat. Z wykształcenia jestem ratownikiem medycznym. Przez niemal połowę życia, pracując w Pogotowiu Ratunkowym oraz Szpitalnym Oddziale Ratunkowym walczyłem o zdrowie i życie innych ludzi. Od dziecka uczono mnie aby pomagać innym. Dzisiaj sam toczę pojedynek z niełatwym przeciwnikiem – glejakiem.

O chorobie dowiedziałem się w lutym, 2021 roku. Pewnego wieczoru położyłem się spać nieświadomy, że obudzę się w zupełnie innej rzeczywistości. W nocy doszło u mnie do ataku padaczki z bezdechami. Natychmiast trafiłem do szpitala na Oddział Neurologiczny. Po wykonaniu badań okazało się, że mam guza w prawym płacie czołowym, którego trzeba wyciąć. W marcu 2021 roku przeszedłem zabieg wycięcia guza. Po wykonaniu badania histopatologicznego dostałem diagnozę, która przewróciła moje życie do góry nogami – glejak mózgu. Przez 3 kolejne lata wszystkie badania kontrolne były dobre, bez żadnej wznowy.

Niestety, w marcu 2024 roku okazało się, że doszło do wznowy. Guz przeszedł w bardziej zaawansowaną, złośliwą postać. Miesiąc później zostałem poddany kolejnej operacji wycięcia guza, która pomimo małych komplikacji zakończyła się pomyślnie. Następnym etapem leczenia było rozpoczęcie radioterapii i chemioterapii, którą przyjmuję co miesiąc. Po drugim zabiegu wycinek mojego guza został przekazany do badania genetycznego, które wykazało, że rozwój glejaka jest związany z obecną u mnie mutacją genetyczną.

Jedyną szansą na przedłużenie mojego życia jest terapia lekiem nierefundowanym, którą mogę otrzymać w klinice w Stanach Zjednoczonych. Całkowity koszt leczenia, to ok. 500 tys. złotych. Zawsze z optymistycznym nastawieniem podchodziłem do życia. Mam nadzieję, że dzięki wsparciu ludzi i dobroci ich serc, uda mi się spełnić moje największe marzenie – poddać się leczeniu za granicą. Chciałbym przeżyć jeszcze wiele długich lat z moją ukochaną rodziną: żoną, synami i synową.

 Bardzo dziękuję za każdą pomoc i wsparcie.

Dane do przelewu