Katarzyna Gańko

Moim największym marzeniem jest być jak najdłużej przy synu, patrzeć jak dorasta i być spokojną o jego przyszłość. - Katarzyna Gańko

Zbiórka na:

leczenie wspomagające, suplementy, leki, dojazdy w celach medycznych

6 139,20 zł z 80 000,00 zł

7.674%

Data publikacji zbiórki

12-01-2022

Pozostało na subkoncie

39,20 zł

Zrefundowane wydatki

6100,00 zł

Wybierz kwotę darowizny

Udostępnij zbiórkę

Moja historia

Marzenie:

Mam na imię Kasia mam 34 lata, samotnie wychowuję mojego kochanego, 9-letniego syna – Mateuszka.  Moja choroba niszczy nam życie…. Moim największym marzeniem jest być jak najdłużej przy synu, patrzeć jak dorasta i być spokojną o jego przyszłość. Nie chcę opuszczać go tak szybko. Chcę żyć właśnie dla niego – to moja największa motywacja w tej walce.

Moja historia z chorobą zaczęła się w 2015 roku. Po wstępnych badaniach usłyszałam od lekarza, że istnieje podejrzenie guza przysadki mózgowej. W pierwszym odruchu podeszłam do tego bezstresowo, myślałam, że od normalności i powrotu do zdrowia dzieli mnie zaledwie zabieg. Rzeczywistość okazała się inna, a mój świat legł w gruzach. Badania MR z kontrastem oraz Fusion Pet, jednoznacznie wskazywały na złośliwego guza mózgu – glejaka II stopnia, umiejscowionego na narządzie mowy oraz ruchu prawej ręki i nogi. Po konsultacjach z neurochirurgami, powiedziano mi że w tym przypadku nie można przeprowadzić operacji . Zostało mi tylko robienie badań kontrolnych i czekanie na dalszy rozwój sytuacji.

W maju 2020 roku dostałam nagłego ataku padaczki wraz z ogromnym obrzękiem mózgu. Przeszłam operacje ratującą życie na Oddziale Neurochirurgii. Niestety, guz nie mógł być usunięty w całości. Sytuacja była druzgocząca, a mimo to na mojej drodze pojawiły się kolejne komplikacje.  Badanie histopatologiczne wykazało obecność kolejnego złośliwego i nieoperacyjnego guza mózgu – gwiaździaka typu III. Przeszłam radioterapię i chemioterapię które okazały się bezskuteczne. W obecnej sytuacji zostało mi tylko wydłużenie czasu…

Jest to terapia ostatniej szansy, na tę chwilę nie mam żadnych innych opcji leczenia. Aby spowolnić postęp choroby i wydłużyć sobie życie zalecono mi immunoterapie dwa razy w miesiącu. Prosić jest trudno… Niestety leczenie wiąże się z ogromnymi kosztami, a ja nie posiadam kwoty na pokrycie wszystkich kosztów. Będę bardzo wdzięczna za każde, nawet najmniejsze wsparcie. Z całego serca dziękuje wszystkim za okazaną pomoc.

Dane do przelewu