Adrianna Gretkierewicz

Zosia Samosia… Znasz to słowo? Ja znam doskonale, ale przyszedł czas, w którym zdecydowałam się poprosić Was o pomoc.

30 495,00 zł z 300 000,00 zł

10.165%

Data publikacji zbiórki

05-02-2025

Pozostało na subkoncie

29056,60 zł

Zrefundowane wydatki

1438,40 zł

Wpłać

Wypełnij PIT przez internet i przekaż 1,5% podatku
Wypełnij PIT w prorgamie i przekaż 1,5% podatku Program e-pity by e-file

Udostępnij zbiórkę

Moja historia

Zbiórka na:

nierefundowane leczenie, suplementy, leki, konsultacje ze specjalistami, terapie wspomagające

Marzenie:

Zosia Samosia… Znasz to słowo?
Ja znam doskonale, ale przyszedł czas, w którym zdecydowałam się poprosić Was o pomoc 💔.

To miał być tylko gruczolakowłókniak… Okazało się inaczej. W październiku 2024 roku zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy prawej piersi 🦀. Początkowo nie było wiadomo, jaki dokładnie jest typ biologiczny guza. Niestety, okazało się, że to rak potrójnie ujemny, czyli nieposiadający receptorów estrogenowych, progesteronowych ani tzw. nadekspresji Her-2 (potwierdzone licznymi badaniami).

To bardzo agresywny rodzaj raka – rośnie nawet w ciągu kilku miesięcy i szybko daje przerzuty. Rokowania nie są dobre, co widać choćby po wynikach wyszukiwania w Google…

Po dwóch konsyliach zdecydowano o operacji oszczędzającej pierś prawą (BCT) wraz z wycięciem węzła wartowniczego – tego, do którego najwcześniej spływa chłonka z potencjalnymi komórkami rakowymi 🩺🏥. W badaniu wyszedł jeden węzeł wartowniczy, ostatecznie wycięto trzy.

Operację przeszłam dobrze. Bywało ciężko, ale dzięki wsparciu najbliższych i własnej determinacji dałam sobie radę.
Przyszedł wynik.

W węzłach nie znaleziono komórek rakowych. Wycięto wszystko, co było można – ulżyło mi. Zostało tylko zmierzyć się psychicznie z chemioterapią… Dam radę. Muszę. Rok z głowy. Wrócę.

Potem było już tylko gorzej…

Dowiedziałam się, że jestem nosicielką mutacji genowej BRCA1 🧬. To oznacza, że czeka mnie jeszcze profilaktyczna mastektomia, ponieważ ryzyko wznowy przy tym typie raka sięga nawet 80%. W ciągu kilku lat powinnam również usunąć jajniki, bo ryzyko zachorowania na raka jajnika wynosi nawet 60%.
Muszę psychicznie udźwignąć brak możliwości posiadania potomstwa, menopauzę w wieku trzydziestu kilku lat i wiele innych przykrych konsekwencji…

A potem przyszedł wynik PET.
Przerzuty do lewego płuca i węzła podobojczykowego. Zostałam zakwalifikowana do IV stadium raka i leczenia paliatywnego (czyli – jak to się fachowo nazywa – leczenia mającego na celu przedłużenie życia przy zachowaniu jak największego komfortu pacjenta).

Mówią, że operacje już nie mają sensu.
Mam przychodzić co tydzień na chemioterapię łączoną z immunoterapią podawaną co trzy tygodnie 💉🩸.

Znów nie umiem sobie z tym poradzić… Jestem bezsilna, wpadam w totalną rozpacz (jakby wcześniej było łatwo)…
Nawet wtedy, gdy pewna znana pani doktor położyła na mnie krzyż…

„Nie wiem, czy to Pani wina, czy może lekarzy…” – usłyszałam.

W grudniu rozpoczęłam leczenie systemowe, czyli chemioterapię w połączeniu z immunoterapią. Po drugim kursie spadły mi białe krwinki do niebezpiecznego poziomu 🩸. Cofnęli mnie do domu. Trzeci kurs podano, ale już z tymi okropnymi zastrzykami w brzuch na odbudowę białych krwinek 💉.

Zaczęła mnie boleć głowa… Znam bóle migrenowe, ale tym razem ból był tak silny, że pierwszy raz w życiu zdecydowałam się wezwać Pogotowie Ratunkowe 🚑.
Wymioty, drżenie ręki, podwójne widzenie, brak umiejętności podpisania się, niezaliczony test ręka-nos.

Po licznych „atrakcjach” stwierdzono guza w móżdżku.
Operacja ratująca życie…

Obecnie jestem po zabiegu. Uczę się chodzić i pozbywać zawrotów głowy. Lekarze mówią, że w błyskawicznym tempie dochodzę do siebie. Mam nadzieję, że tak będzie dalej… 🏥

Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że uwielbiam aktywny, sportowy tryb życia. Interesuję się dietetyką, holistycznym podejściem do zdrowia, a moją pasją są wędrówki górskie.
Doceniam życie w pełni i cieszę się każdą chwilą. Przede wszystkim mam dla kogo żyć ♥️.

Nie wiem, jak potoczą się moje dalsze losy. Wiem jednak jedno – nigdy się nie poddam i będę walczyć do końca ❤️.

Wiarę w lepsze jutro odzyskuję głównie dzięki cudownym, wspaniałym osobom, które mnie otaczają, oraz własnej niezłomnej sile i odwadze w pokonywaniu trudności ♥️✨.

Na tym etapie potrzebuję wsparcia finansowego w walce z ciężką chorobą 💔🦀. W przyszłości rozważam leczenie za granicą. Chcę poddawać się standardowemu leczeniu, ale korzystać również z metod niekonwencjonalnych, w które wielu lekarzy nie wierzy.

Muszę samodzielnie zdobywać dostęp do informacji, konsultować się z różnymi specjalistami, a przy tym pokrywać wysokie koszty związane z terapiami wspomagającymi i bieżącym życiem.

Liczę również na Ciebie i dziękuję za każdą okazaną mi pomoc 🦀💔🙏!

Dane do przelewu:

Adrianna można też wesprzeć przelewem na konto:

Numer konta Fundacji:

52 1050 1025 1000 0090 3010 4252

Wpłaty w obcych walutach

USD:

PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367

EUR:

PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375

GBP:

PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359

kod SWIFT:

INGBPLPW

Tytuł przelewu:

Adrianna Gretkierewicz

Dane odbiorcy:

Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa

1,5%

KRS:

0000414091

Cel szczegółowy:

Adrianna Gretkierewicz

Dane do przelewu