
Renata Mardyła
W lutym 2025 r. otrzymałam diagnozę: rak gruczołowy szyjki macicy w IV stopniu zaawansowania z rozsiewem, a później także nowotwór jelita grubego. Obecnie jestem w trakcie chemioterapii, jednak mój organizm jest już bardzo osłabiony i konieczne jest dodatkowe leczenie immunologiczne oraz terapie wspomagające, które wiążą się z ogromnymi kosztami. Z całego serca proszę o wsparcie, bym mogła walczyć o życie i jak najdłużej być z moją rodziną.
Zbiórka na:
nierefundowane leki, wizyty lekarskie, dojazdy na leczenie
64 570,00 zł z 100 000,00 zł
Data publikacji zbiórki
05-09-2025
Pozostało na subkoncie
64570,00 zł
Zrefundowane wydatki
-
Wybierz kwotę darowizny
Moja historia
Marzenie:
W lutym 2025 roku, podczas rutynowych badań kontrolnych, w USG wykryto podejrzaną zmianę. Lekarz zlecił tomografię komputerową i to właśnie na jej podstawie usłyszałam diagnozę – nowotwór złośliwy. W tamtej chwili świat się dla mnie zatrzymał. Jak to możliwe? Przecież cytologia nie wykazała niczego niepokojącego, nie miałam też żadnych objawów. Dalsze badania i wynik histopatologiczny potwierdziły najgorsze – rak gruczołowy szyjki macicy w IV stopniu zaawansowania, rozsiany do jamy brzusznej, bez możliwości operacji.
Pierwsze emocje to szok, strach, niedowierzanie i ogromna obawa o przyszłość. Mimo wszystko staram się iść naprzód, bo mam dopiero 47 lat, kochającego męża i dwie córki, które mimo iż są już w wieku 19 i 25 lat to wciąż potrzebują mamy. Chcę być obecna w ich życiu jak najdłużej. Rozpoczęłam leczenie chemioimmunoterapią. Niestety po sześciu cyklach tomografia nie wykazała poprawy – wręcz przeciwnie. Dodatkowo rozpoznano u mnie raka jelita grubego. Zostałam zakwalifikowana do chemioterapii według schematu FOLFOX i przyjęłam już pierwszą serię.
Choć słyszę, że moje życie może ograniczać się do kolejnych cykli chemioterapii i powrotów do domu, głęboko wierzę, że leczenie w końcu zacznie działać. Mam nadzieję na stabilizację, poprawę, a w konsekwencji na możliwość operacji i wyleczenia. Wiara czyni cuda, a mnie potrzeba tylko czasu, aby to udowodnić. Kiedyś miałam wiele marzeń. Dziś mam tylko jedno – chcę być przy mojej rodzinie jak najdłużej i doczekać dnia, w którym moje córki założą własne rodziny.
Dlatego proszę o wsparcie – finansowe oraz poprzez udostępnianie mojej historii. Po siedmiu cyklach chemii mój organizm jest bardzo osłabiony. Same witaminy i suplementy już nie wystarczają, dlatego poszukuję dodatkowych metod, które pomogą mi przetrwać leczenie – terapii immunologicznych i zabiegów wspomagających. Niestety, koszty takich rozwiązań znacznie przekraczają moje możliwości.
Z całego serca proszę – pomóż mi, abym mogła żyć jak najdłużej.