Oleksandr Razghoniuk

Nazywam się Ołeksandr, mam 49 lat, i od września 2021 roku zmagam się z nowotworem nerki w IV stadium. Moje leczenie wymaga nowoczesnej immunoterapii, której koszty przekraczają możliwości finansowe rodziny. Każda pomoc daje mi szansę na dalsze życie i możliwość spędzenia czasu z bliskimi.

Zbiórka na:

nierefundowane leki, wizyty lekarskie, dojazdy na leczenie

0,00 zł z 105 000,00 zł

0%

Data publikacji zbiórki

18-12-2025

Pozostało na subkoncie

-

Zrefundowane wydatki

-

Wybierz kwotę darowizny

Udostępnij zbiórkę

Moja historia

Marzenie:

Nazywam się Ołeksandr, mam 49 lat. Przez wiele lat prowadziłem zwyczajne życie – pracowałem, planowałem przyszłość i dbałem o swoją rodzinę. We wrześniu 2021 roku wszystko nagle się zmieniło. Usłyszałem diagnozę, której nigdy się nie spodziewałem – nowotwór nerki w IV stadium.

Pierwsze objawy pojawiły się niepostrzeżenie: osłabienie, przewlekłe zmęczenie, brak energii, pogorszenie samopoczucia oraz kaszel. Był to czas pandemii COVID-19, a symptomy bardzo przypominały objawy zakażenia, dlatego początkowo nie wzbudziły większego niepokoju. Zgłosiłem się jednak do lekarza. Wykonano badania, analizy oraz tomografię komputerową. Otrzymany wynik całkowicie zmienił moje życie.

Doskonale pamiętam ciszę w gabinecie i słowa lekarza: „choroba nowotworowa”. Brzmiały nierealnie, jakby nie dotyczyły mnie. Towarzyszyły mi strach, zagubienie i rozpacz. Najbardziej myślałem o swojej rodzinie – o tym, co z nimi będzie i jak poradzą sobie, jeśli moje leczenie się nie powiedzie. Z czasem początkowy lęk ustąpił miejsca determinacji i nadziei. Zrozumiałem, że muszę zrobić wszystko, co możliwe, aby żyć i kontynuować leczenie.

Przeszedłem skomplikowaną operację usunięcia chorej nerki, radiochirurgię przerzutów w mózgu i kościach oraz intensywne leczenie farmakologiczne. Zastosowano kilka etapów terapii, które pozwoliły na czasową stabilizację stanu zdrowia.

Choroba i leczenie bardzo obciążają mój organizm. Codziennie zmagam się ze zmęczeniem, bólem i osłabieniem. Są dni, kiedy nawet najprostsze czynności stają się ogromnym wyzwaniem. Najtrudniejsze było zaakceptowanie ograniczeń, które przyniosła choroba – rzeczy kiedyś oczywiste dziś wymagają znacznie większego wysiłku. Psychicznie to ciągłe mierzenie się z niepewnością i obawą o przyszłość. Szczególnie trudne jest uświadomienie sobie całkowitej zależności od leczenia.

Choroba diametralnie zmieniła moje życie. Nie jestem już w stanie pracować w pełnym wymiarze, a częste wyjazdy na leczenie i badania pochłaniają wiele sił i czasu. Moi bliscy nieustannie martwią się o mój stan zdrowia, a ja czuję ogromną odpowiedzialność za nich. Dodatkowo pojawiło się poważne obciążenie finansowe – koszty leczenia, leków, badań oraz dojazdów są bardzo wysokie i przekraczają możliwości jednej rodziny.

Niestety choroba ma charakter przerzutowy i wymaga stałego leczenia oraz regularnej kontroli. Dotychczasowa terapia pozwoliła na stabilizację stanu zdrowia, jednak jej kontynuacja jest konieczna. Lekarze zalecili nowoczesną immunoterapię, która daje szansę na dalsze utrzymanie choroby pod kontrolą, ale wiąże się z bardzo wysokimi kosztami.

Moja rodzina wykorzystała już wszystkie oszczędności. Leczenie musi zostać rozpoczęte bez zwłoki, ponieważ każda przerwa oznacza utratę cennego czasu. Sam nie jestem w stanie udźwignąć tego finansowego obciążenia. Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc. Wasze wsparcie to dla mnie nie tylko pomoc materialna, ale przede wszystkim nadzieja na dalsze życie i możliwość kontynuowania leczenia.

Na chwilę obecną potrzebne są środki na zaplanowaną serię leczenia – 6 podań terapii w dwutygodniowych odstępach, wraz z niezbędnymi badaniami i kosztami towarzyszącymi. Całkowita kwota leczenia wynosi 105 000 zł.

Dla jednej rodziny jest to suma nie do udźwignięcia, ale dzięki wspólnemu wsparciu staje się osiągalna.

Zachowuję nadzieję i wiarę, że leczenie przyniesie pomoc. Wierzę, że będę mógł przejść przez ten trudny czas i z całego serca powiedzieć:
Dziękuję za życie

Dane do przelewu