Monika Kaczmarczyk

W 2017 roku mając 49 lat usłyszałam diagnozę: złośliwy rak jajnika (mutacja BRCA 1) z przerzutami do płuc, otrzewnej i na wątrobę. Prognozowano mi 2 lata życia. Początki były bardzo trudne i bolesne. Z dnia na dzień podupadłam na zdrowiu, zarówno psychicznie jak i fizycznie.

20 973,00 zł z 100 000,00 zł

20.973%

Data publikacji zbiórki

21-02-2024

Pozostało na subkoncie

20973,00 zł

Zrefundowane wydatki

-

Wpłać

Wypełnij PIT przez internet i przekaż 1,5% podatku

Udostępnij zbiórkę

Moja historia

Zbiórka na:

Wizyty u specjalistów, suplementy, nierefundowane terapie

Marzenie:

Moje życie płynęło spokojnie i nic nie zapowiadało, że w pewnym momencie wszystko się zawali.
Jednak w 2017 roku mając 49 lat, usłyszałam diagnozę: rak jajnika (mutacja BRCA 1) z
przerzutami do płuc, otrzewnej i na wątrobę. Prognozowano mi 2 lata życia. Początki były niesamowicie trudne i bolesne. Mój jedyny syn był na pierwszym roku studiów. Nie wiedziałam, jak mam mu powiedzieć o mojej przerażającej diagnozie. Z dnia na dzień podupadałam na zdrowiu, zarówno psychicznym jak i fizycznym.

Przeszłam pierwszą ciężką operację w Kielcach: usunięcie jajników, jajowodów i sieci większej. Dwa
tygodnie po operacji zaczęłam chemioterapię. Straciłam włosy, nastąpiło złe samopoczucie, ale uważałam, że było warto, bo po 6 kursach choroba się zatrzymała. Poczułam wielką ulgę, myślałam, że jestem już zdrowa, ale radość okazała się krótkotrwała, ponieważ po 3 miesiącach pojawiły się nowe przerzuty, przede wszystkim na wątrobę.
Kolejna operacja odbyła się tym razem w Lublinie, przeprowadzono termoablację guzów wątroby, w trakcie której okazało się, że jest kolejny duży guz na przeponie. Było już bardzo źle… Potem nastąpił ciąg chemioterapii, radioterapii i tak do dzisiejszego dnia, a choroba wciąż nie odpuszcza.
W grudniu 2023 roku skończyłam 8 kursów chemii czerwonej, ale nie było oczekiwanego rezultatu. Obecnie od stycznia 2024 r. mam chemioterapie 1-dniowe, które przyjmuję co tydzień i po raz już trzeci straciłam włosy.
Marzy mi się choć 3-4 lata spokoju, odpoczynku od tych chemii…, potem znowu mogę wrócić na leczenie.`
Czasem bywam przerażona i tracę nadzieję, bo leczenie nie przynosi długotrwałych rezultatów i jest mi coraz trudniej to wszystko znosić, z powodu niepewnej przyszłości. Wiem za to, że za wszelką cenę chcę żyć i dalej walczyć. Jednaki oprócz samozaparcia i motywacji potrzebuję wsparcia finansowego. Po każdej
chemioterapii muszę przyjmować specjalistyczne leki oraz suplementy, które pomagają wzmocnić organizm przed kolejną serią chemioterapii.

Koszty związane z leczeniem nierefundowanym znacząco przekraczają moje możliwości finansowe, dlatego wasze wsparcie będzie dla mnie ratunkiem oraz nieocenionym darem tak bardzo cennym jak cenne jest życie…
Będę wdzięczna za każdy gest pomocy.
Dziękuję z całego serca.

Dane do przelewu:

Monika można też wesprzeć przelewem na konto:

Numer konta Fundacji:

52 1050 1025 1000 0090 3010 4252

Wpłaty w obcych walutach

USD:

PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367

EUR:

PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375

GBP:

PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359

kod SWIFT:

INGBPLPW

Tytuł przelewu:

Monika Kaczmarczyk

Dane odbiorcy:

Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa

1,5%

KRS:

0000414091

Cel szczegółowy:

Monika Kaczmarczyk

Dane do przelewu