
Mateusz Twaróg
Zdiagnozowano u mnie zaawansowanego raka prostaty z przerzutami do kości i narządów wewnętrznych. Choroba uniemożliwia mi pracę i normalne życie, a leczenie jest bardzo kosztowne. Każda pomoc pozwoli mi kontynuować leczenie i być przy mojej rodzinie.
Zbiórka na:
leczenie za granicą, prywatne badania, dojazdy
57 054,21 zł z 130 000,00 zł
Data publikacji zbiórki
21-08-2025
Pozostało na subkoncie
57054,21 zł
Zrefundowane wydatki
-
Wybierz kwotę darowizny
Moja historia
Aktualizacje:
Aktualizacja z dnia 06.10.2025
Choruję na nowotwór prostaty z licznymi przerzutami w całym ciele. Choroba jest niestety nieuleczalna, a leczenie w Polsce w tym stadium ma charakter jedynie zachowawczy – obecnie jestem w trakcie chemioterapii (pierwszy z sześciu cykli).
Nie chcę się poddać. Po wielu próbach kontaktu z różnymi ośrodkami za granicą, udało mi się nawiązać współpracę z Kliniką LDG w Berg (Niemcy). Lekarze zakwalifikowali mnie tam do immunoterapii komórkami dendrycznymi – nowoczesnej metody, która polega na pobraniu moich własnych komórek, modyfikacji ich w laboratorium, by potrafiły rozpoznawać i zwalczać komórki nowotworowe, a następnie podaniu ich z powrotem do organizmu.
Terapia ta może znacznie wydłużyć moje życie i poprawić jego jakość. Statystyczna przeżywalność w moim stadium to 3–5 lat, natomiast dzięki tej metodzie możliwe jest nawet 10–12 lat życia więcej.
Koszt leczenia to około 20 000 euro (ok. 100 000 zł). Niestety, by przyniosło najlepszy efekt, muszę rozpocząć terapię już w trakcie trwającej chemioterapii.
Pragnę jeszcze długo cieszyć się życiem z moją rodziną, spędzać czas z najbliższymi, widzieć, jak dorastają moje dzieci. Dlatego zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie – każda wpłata przybliża mnie do szansy na dalsze życie.
Z całego serca dziękuję za każdą pomoc i dobre słowo. ❤️
Marzenie:
O mojej chorobie dowiedziałem się zupełnie przypadkowo. Na początku zaczęły mnie pobolewać plecy w odcinku lędźwiowym, więc udałem się do lekarza rodzinnego, który wystawił mi skierowanie do ortopedy. Ortopeda z kolei zalecił wykonanie tomografii komputerowej, zaplanowanej na wrzesień 2025 r. Początkowo myślałem, że bóle są efektem treningów na siłowni i nie traktowałem ich poważnie.
W czerwcu 2025 roku podczas wizyty u mojej rodziny, praktycznie cały tydzień spędziłem w łóżku. Bolały mnie stawy, prawie nic nie jadłem, dokuczały mi nudności i w krótkim czasie straciłem ponad 12 kg. Po powrocie wykonaliśmy badania krwi i lekarz natychmiast skierował mnie do szpitala onkologicznego z podejrzeniem nowotworu prostaty. W oczekiwaniu na wizytę u urologa zdecydowaliśmy się na kosztowne badania prywatnie: USG jamy brzusznej, tomografię i rezonans magnetyczny.
Lekarz postawił diagnozę: nowotwór prostaty z przerzutami do pęcherza moczowego, pęcherzyków nasieniowych, węzłów chłonnych jamy brzusznej oraz kości.
Jestem dopiero na początku leczenia. 14 sierpnia otrzymałem zastrzyk z lekiem Diphereline SR 11,25 mg. 11 września lekarze planują rozpocząć chemioterapię docetakselem w cyklach, co 21 dni – łącznie sześć wlewów.
Obecnie wiem, że poza leczeniem na NFZ w kraju nie ma dostępnych terapii nierefundowanych dla mojego zaawansowanego stadium choroby, dlatego szukamy pomocy również poza granicami Polski.
Mam 49 lat, jestem ojcem siedmioletnich bliźniaków chłopca i dziewczynki. Wychowuję wraz z żoną czwórkę dzieci. W maju 2025 roku u mojej córki podczas rezonansu głowy wykryto dwie torbiele. Coraz częściej skarży się na bóle głowy i brzucha, dlatego czekamy na dalszą diagnostykę w Centrum Zdrowia Dziecka w Poradni Neurologicznej.
Do tej pory byłem bardzo aktywny zawodowo, pracuję jako nauczyciel WF w liceum na pół etatu, a dodatkowo jestem ratownikiem wodnym, instruktorem pływania i trenerem personalnym. Niestety z powodu przerzutów do kości i zajęcia całego układu kostnego mogę obecnie dźwigać jedynie do 2 kg, co prawie całkowicie wyklucza mnie z pracy zawodowej. Żona pracuje zawodowo na dwie zmiany i dodatkowo zajmuje się domem oraz dziećmi.
Dziękuję za każde wsparcie!