Magdalena Zientarska

Zawsze byłam odpowiedzialna za utrzymanie rodziny i zarobienie na moje leczenia. Obecnie moja sytuacja się skomplikowała, ponieważ straciłam stałe zlecenia. Utrzymuję się z zasiłku i pomocy najbliższej rodziny. Dziś muszę zmierzyć się ze swoimi przekonaniami i prosić o wsparcie. Nigdy tego nie robiłam, ale teraz po prostu bardzo tego potrzebuję, bo sama nie dam sobie rady.

28 592,30 zł z 80 000,00 zł

35.740375%

Data publikacji zbiórki

15-02-2023

Pozostało na subkoncie

13384,52 zł

Zrefundowane wydatki

15207,78 zł

Wpłać

Wypełnij PIT przez internet i przekaż 1,5% podatku

Udostępnij zbiórkę

Moja historia

Zbiórka na:

leczenie, rehabilitację, suplementy i dietę

Marzenie:

Choroba pojawiła się po to, żebym pokochała życie od nowa. Zatrzymała mnie i wymusiła refleksję: żyj i bądź dobra dla siebie, bo dłużej tak nie dasz rady.

Całe życie w biegu. Jedzenie w biegu. Nieustanne brzemię odpowiedzialności. Aktywność ponad siły. Taka jestem. Jak w coś wchodzę, to na 100 procent. Zawsze dla innych. „Ja przecież dam radę…” Przed chorobą bywało mi tak ciężko, że mówiłam do siebie i do Boga: „Zabierz mnie stąd, ja już nie mogę, nie chcę”. Nie dawałam rady. Dużo i często płakałam. Spełniło się…

4 lata temu podczas rutynowej kontroli ginekologicznej lekarz zobaczył na jajniku torbiel wielkości pomarańczy! Rok wcześniej wszystko było w porządku, a tu taka niespodzianka… Zdecydowałam się na laparoskopowe usunięcie “torbieli”, a po dwóch tygodniach okazało się, że był w niej rak. Nie byle jaki – surowiczy rak jajnika wysokiej złośliwości. Trzeba było szybko działać. Przeszłam radykalną operację, po której z trudem doszłam do siebie. Następnie standardową w tym przypadku chemioterapię.

Już w jej trakcie zainteresowałam się tym, co oprócz leczenia konwencjonalnego mogę jeszcze zrobić dla siebie, by mieć większe szanse na przeżycie i wyzdrowienie. Dalsze działania to mój wybór i moje poszukiwania: zioła, witaminy, suplementy, zabiegi, zmiana trybu życia, więcej ruchu. Zmieniłam sposób odżywiania. Wcześniej jadłam w pośpiechu dużo przetworzonych produktów. Teraz sama przyrządzam zdrowe posiłki. Medytuję. Skupiam się na swoim wnętrzu, mniej zajmuje mnie świat zewnętrzny.

Nigdy nie buntowałam się ani nie roztrząsałam, dlaczego mnie to spotkało. Chciałabym tylko podążać dalej drogą prowadzącą do zdrowia. Operacja i chemioterapia pozostawiły ślady w moim organizmie. Dokuczają mi bóle zrostowe. Mam przepuklinę i problemy z pęcherzem. Czekają mnie jeszcze co najmniej dwie operacje. Wciąż staram się stosować suplementy i korzystać z zabiegów rehabilitacyjnych oraz takich, które mogą zabezpieczyć mnie przed nawrotem choroby. To wszystko jest bardzo kosztowne. Do tej pory udawało mi się jakoś podołać temu wyzwaniu. Nawet w trakcie pracowałam. Bywało tak, że przyjeżdżałam na chemię i rozkładałam laptopa. Byłam i w szpitalu i w pracy jednocześnie. Z jednej strony, cieszyłam się, że mam co robić, bo praca trzymała mnie w pionie. Z drugiej strony to było bardzo wyczerpujące, ale nie miałam wyjścia.

Mój mąż jest po poważnym wypadku i urazie mózgu. Od 15 lat nie pracuje, ma bardzo skromną rentę. Ja jestem głową rodziny i to ja zawsze byłam odpowiedzialna za utrzymanie jej i zarobienie na moje leczenia. Obecnie moja sytuacja się skomplikowała, ponieważ straciłam stałe zlecenia. Nie mogę znaleźć innej pracy. Utrzymuję się z zasiłku i pomocy najbliższej rodziny. Dziś muszę zmierzyć się ze swoimi przekonaniami i prosić o wsparcie. Nigdy tego nie robiłam, ale teraz po prostu bardzo tego potrzebuję, bo sama nie dam sobie rady.

 

Dane do przelewu:

Magdalena można też wesprzeć przelewem na konto:

Numer konta Fundacji:

52 1050 1025 1000 0090 3010 4252

Wpłaty w obcych walutach

USD:

PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367

EUR:

PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375

GBP:

PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359

kod SWIFT:

INGBPLPW

Tytuł przelewu:

Magdalena Zientarska

Dane odbiorcy:

Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa

1,5%

KRS:

0000414091

Cel szczegółowy:

Magdalena Zientarska

Dane do przelewu