Ludmiła Gumula
Mam takie odległe, ale jednocześnie bardzo żywe marzenie. Jest dzień moich 80-tych urodzin. Imprezę organizuję w górach na niewysokiej górce Trzy Kopce w Beskidach. Wychodzę na nią samodzielnie z mężem. Na górze czekają na mnie moje dzieci, ich dzieci, moja młodsza siostra, moje przecudowne przyjaciółki. Tańczymy, cieszymy się sobą, celebrujemy :-) Tak to widzę!
Zbiórka na:
leczenie za granicą, leki, operację, ortezę lub protezę, suplementy, konsultacje lekarskie
1 023 268,53 zł z 1 500 000,00 zł
Data publikacji zbiórki
01-02-2025
Pozostało na subkoncie
308358,66 zł
Zrefundowane wydatki
714909,87 zł
Wybierz kwotę darowizny
Moja historia
Aktualizacje:
Aktualizacja z dnia 16.12.2025
Kochani!
Kolejne wspaniałe wieści! Najnowsze badania obrazowe mówią, że jest dobrze! :-) Ale po kolei.
Ostatnie leczenie - szczegóły
W Izraelu przeszłam zaawansowane leczenie, a następnie dwie operacje nogi - bardzo radykalne. Było super ciężko, ale ostatecznie wszystko dało pozytywny rezultat. Udało się!!! I nie tylko ja uważam, że to wielki cud. Moi izraelscy lekarze mieli łzy w oczach, gdy przyszły wyniki, a polscy lekarze przecierali oczy z niedowierzania. Wszystkie zaangażowane osoby miały świadomość, że zdołałam się wymknąć najczarniejszemu scenariuszowi i to w ostatniej chwili. Na szczęście udało się zmienić bieg wydarzeń i wyrok, jaki wydali na mnie polscy lekarze.
To zasługa tak wielu osób, że jak o tym myślę to dostaję ciarek na ciele. Wasza pomoc, podkreślę WASZA POMOC, fizycznie uratowała mi życie, zatrzymała chorobę i uchroniła mnie przed amputacją nogi!
Dziękuję!
Zbiórki tego typu są niezwykłym doświadczeniem. Już zawsze będzie to we mnie uruchamiać doświadczenie wdzięczności i jedności. Wiosenna zbiórka przeszła najdziksze wyobrażenia o tym co jest możliwe. Zaangażowało się w nią tysiące osób, a zbiórka przeistoczyła się w siatkę utkaną z dobrych intencji, życzliwości, modlitw i różnorakich aktów ludzkiej pomocy. Po jakimś czasie zbiórka zaczęła funkcjonować jak samodzielny żywy organizm, który poruszał się bez mojej kontroli, poza dostępną mi wyobraźnią. Ten proces samodzielnie docierał tam, gdzie potrzeba, do odpowiednich osób i w odpowiednim czasie. Jeśli jest jakakolwiek definicja cudu, to właśnie jeden z jego przykładów. Wiem, że wielu z Was osobiście zaangażowało się w tą zbiórkę za co chcę z głębi serca podziękować! To dzięki Wam wyzdrowiałam, żyję i mam nogę! To dzięki Wam moja rodzina, w tym dwójka moich cudnych dzieci może się nadal cieszyć moją obecnością. Czy jestem w stanie każdemu z Was się odwdzięczyć? Prawdopodobnie nie... ale zamierzam to dobro posłać dalej w świat! I mówię DZIĘKUJĘ z głębi mojego serducha!
Co dalej?
Choroba nowotworowa wymaga ciągłego leczenia, ciągłego monitoringu i sporej proaktywności tak, aby chorobę utrzymać w ryzach i na tyle na ile Bóg, biologia, genetyka i fundusze pozwalają - powstrzymać jej nawrót. To wszystko bardzo dużo kosztuje, dlatego moja zbiórka trwa nadal i dopóki nie wynajdą uniwersalnej szczepionki na raka, zamierzam korzystać ze wszystkich znanych mi metod komplementarnego leczenia i wspierania organizmu. Proszę Cię zarówno o jednorazowe darowizny jak i o przekazanie 1,5% na moją zbiórkę. Na co zostaną przeznaczone środki?
Zebrane środki zostaną przekazane na:
- regularne konsultacje z prowadzącymi lekarzami w Izraelu i w kraju
- leczenie powikłań po terapii onkologicznej
- regularne badania, pozwalające określić stan zdrowia
- protokoły z medycyny integracyjnej, które pozwalają na utrzymanie niskiego poziomu krążących komórek nowotworowych we krwi i krążących nowotworowych komórek macierzystych we krwi
- suplementy i zabiegi służące regeneracji
- regularną rehabilitację ruchową i neurologiczną (w związku z ubytkiem mięśni oraz nerwu kulszowego)
- operację - rekonstrukcję brakujących struktur w nodze - przeszczep mięśni i nerwu
- sprzęt rehabilitacyjny oraz ortezę
Dziękuję za wszelką pomoc. Każdy gest, nawet ten najmniejszy, ma znaczenie!
Aktualizacja z dnia 21.03.2025
Kochani! Są dobre wieści i to podwójne! Po rozszerzonej i dogłębnej diagnostyce lekarze z Izraela potwierdzili, że mają koncepcję nie tylko na operację ratującą nogę (czyli amputacja nie jest potrzebna), ale również na dokończenie leczenie chemioterapeutycznego, które z powodu powikłań zagrażających życiu, nie było możliwe w Polsce. Te wiadomości dodały mi skrzydeł i napełniły bak energii potrzebnej do dalszego działania i przede wszystkim zdrowienia. W głębi serca wiem, że wszystko się dobrze potoczy.
Szczęśliwie, depozyt dla szpitala, na którego wspólnymi siłami udało się zebrać środki, pokrył nie tylko diagnostykę, konsultacje i cały proces kwalifikacyjny do operacji ale również zaplanowaną chemioterapię. To co nadal potrzebuję zebrać to fundusze na samą operację, której depozyt nie jest w stanie pokryć. Na tym etapie leczenia skupiamy się na zebraniu około 180 tys zł. Operacja będzie bardzo rozległa i skomplikowana z udziałem wielu specjalistów. Będzie wymagała również działań rekonstrukcyjnych i prawdopodobnie przeszczepu skóry. Chemioterapia daje nam dodatkowe kilka tygodni na zebranie środków na operację. Kochani pomóżcie proszę w tym największym projekcie mojego życia zwanym w kwintesencji „ŻYCIE”. Liczy się każda, najmniejsza wpłata. Morze wdzięczności płynie do Was wszystkimi kanałami!
Pragnę również dokładnie wyjaśnić na co zostaną przeznaczone pozostałe środki. W końcu zbieramy 1,5 mln, a koszty leczenia w Izraelu to około 450 tys zł. Zarówno w niedalekiej jak i w dalszej przyszłości potrzebne będą:
- Po operacji przynajmniej w pierwszych miesiącach, konieczne będą kontrolne konsultacje z lekarzem operującym.
- Tak poważna (i już czwarta) operacja, która również siłą rzeczy poszerza neurologiczne ubytki w nodze, wymaga bardzo regularnej rehabilitacji. Rehabilitacja musi być wykonana w ośrodku, który posiada doświadczenie w rehabilitacji pacjentów z deficytami ruchowymi na tle neurologicznym. Na szczęście mieszkam w Krakowie i mam tu dostęp do doskonałych rehabilitantów z takimi kompetencjami. Moja rehabilitacja będzie podzielona na kilka etapów i potrwa około 2 lata. Jej celem będzie odzyskanie jak największej mobilności oraz zawalczenie o odzyskanie, tam gdzie będzie to możliwe, czucia i funkcji nogi w kontekście neurologicznym. Ten proces wymaga bardzo dużo cierpliwości, stąd czas trwania rehabilitacji. Nerwy regenerują się bardzo długo, taka ich biologia.
- Jeśli wszystko pójdzie dobrze (a tak będzie na pewno) po kilku latach od czekającej mnie operacji pojawi się szansa na operację rekonstrukcyjną, która pozwoli przeszczepić własny nerw z łydki w miejsce aktualnego ubytku nerwu w nodze. Dzięki takiej operacji będę mogła ponownie zawalczyć o odzyskanie utraconych neurologicznie funkcji nogi. To byłaby potężna zmiana w jakości życia.
- Najbardziej zaawansowane badania genetyczne dostępne na świecie, które odpowiedzą na pytanie czy guz i choroba mają podłoże genetyczne. Jeśli tak, a są ku temu silne przesłanki, stąd rekomendacja , aby je zrealizować, powinnam wówczas przyjmować lek, który wyłącza ekspresję uszkodzonego genu. Ten lek powinien być przyjmowany tak długo jak to tylko możliwe. Wiem, że nie będzie mi przysługiwał z NFZ, a miesięczny koszt tego leku to kilkadziesiąt tysięcy zł.
- Mało kto wie jak bardzo drogie są specjalistyczne ortezy, które zwiększają mobilność i swobodę poruszania się. Moja noga jest częściowo neurologicznie uszkodzona i wymaga wsparcia, tak abym mogła chodzić. Taki sprzęt, który na prawdę działa, jest produkowany w USA, kosztuje wiele tysięcy zł i niestety szybko się zużywa. NFZ dopłaca kilkaset zł co 3 lata, czyli jest to wsparcie symboliczne.
- Zaraz po powrocie do Polski czeka mnie cały cykl uzupełniającej terapii onkologicznej w klinice medycyny integracyjnej, co pozwoli na: usunięcie krążących we krwi komórek macierzystych nowotworu, szybsze odzyskanie odporności i energii, zapewnienie ochrony przed nawrotem i przerzutami. Takie cykle terapii należy powtarzać zazwyczaj 2-3 razy w roku. Ich skuteczność jest weryfikowalna i potwierdzona przez specjalistyczne (i tym samym kosztowne) badania w Niemczech.
- Wsparcie psychoonkologiczne i dietetyczne, bo holistyczne podejście przynosi największe rezultaty.
- Suplementy, specjalistyczne preparaty.
Kochani, jestem gotowa ze swojej strony zrobić wszystko by poprawić swój stan zdrowia. Jestem w tym absolutnie niezłomna i totalnie optymistyczna. Jedyne czego mi potrzeba do jeszcze większego sukcesu to środki finansowe, które mogę zebrać wyłącznie dzięki Waszej pomocy. Każdy najmniejszy gest ma znaczenie. Dziękuję!
Aktualizacja z dnia 10.03.2025
Dziś ta wędrówka staje się jeszcze trudniejsza. Ostatnie badania pokazały, że guz urósł. W Polsce lekarze widzą tylko jedno wyjście – amputację. Strach, bezsilność, pytania bez odpowiedzi… Ale wiem jedno: nie mogę się zatrzymać. Nie teraz, gdy w Izraelu specjaliści dają mi inną ścieżkę – szansę na uratowanie nogi i skuteczne leczenie.
- Specjalistyczną operację w renomowanej klinice
- Leczenie za granicą
- Poszerzoną diagnostykę i badania genetyczne
- Wdrożenie specjalistycznych leków
Marzenie:
Diagnoza była jak grom z jasnego nieba. Ekstremalnie rzadki typ nowotworu – MPNST – umiejscowiony na nerwie w nodze. To choroba, która zdarza się raz na milion przypadków. Na świecie niewielu lekarzy podejmuje się jej leczenia, a badań na ten temat jest bardzo mało.
Postanowiłam jednak potraktować to doświadczenie jak podróż, która na pewno mnie odmieni i przetransformuje. Wzięłam byka za rogi i zrobiłam (i wciąż robię) wszystko, co tylko było w moim zasięgu.
W tamtym czasie w Polsce znalazłam dwóch lekarzy, którzy z dużą rezerwą zgodzili się mnie prowadzić. Przeszłam trzy operacje, a mimo to nadal jestem w punkcie wyjścia. Leczenie w Polsce okazało się nieskuteczne i pochłonęło wszystkie nasze oszczędności. Na szczęście pojawiło się światełko w tunelu – możliwość leczenia za granicą. To moja szansa na życie bez bólu i powrót do normalnego funkcjonowania.
Czekam na decyzję, jaka forma terapii będzie dla mnie najskuteczniejsza – czy konieczna będzie specjalistyczna operacja, leczenie farmakologiczne, a może nawet amputacja nogi (lub połączenie tych metod). Bez względu na wybór, potrzebne są środki na przeprowadzenie procedur za granicą, powrót do zdrowia, leczenie i rehabilitację.
Moje marzenia
Mam trzy wielkie marzenia:
-
Chcę ponownie cieszyć się beztroskimi chwilami z moimi najukochańszymi – z mężem, moją 6-letnią córką i 10-letnim synem. Z radością zamienię turystykę medyczną na spacery w górach, gonitwy po plaży i błąkanie się po lesie.
-
Pragnę wrócić do pracy, którą kocham całym sercem. Choroba i jej powikłania uniemożliwiły mi kontynuację zawodowej działalności, w której mogłam robić to, do czego czuję się powołana – pomagać innym. Tęsknię za tym i marzę o jak najszybszym powrocie do aktywności zawodowej.
-
Mam jedno odległe, ale bardzo żywe marzenie. Widzę dzień moich 80. urodzin. Organizuję je w górach, na niewysokim szczycie Trzy Kopce w Beskidach. Wychodzę tam samodzielnie z mężem. Na szczycie czekają na mnie moje dzieci, ich dzieci i kochający partnerzy, moja młodsza siostra oraz ukochane przyjaciółki. Tańczymy, cieszymy się sobą, celebrujemy życie. Tak to widzę!
Proszę, pomóż mi spełnić te marzenia. ❤️