Katarzyna Motylewska

Złośliwy nowotwór piersi zmienił całe moje życie. Mimo intensywnego leczenia wciąż potrzebuję specjalistycznej terapii i kosztownych badań. Każde wsparcie przybliża mnie do zdrowia i szansy na spokojne życie z rodziną.

0,00 zł z 50 000,00 zł

0%

Data publikacji zbiórki

14-04-2025

Pozostało na subkoncie

-

Zrefundowane wydatki

-

Wpłać

Wypełnij PIT przez internet i przekaż 1,5% podatku
Wypełnij PIT w prorgamie i przekaż 1,5% podatku Program e-pity by e-file

Udostępnij zbiórkę

Moja historia

Zbiórka na:

nierefundowane leki, wizyty lekarskie, dojazdy na leczenie

Marzenie:

Mam na imię Kasia, mam 41 lat. Jestem mamą 11-letniego Borysa – wyjątkowego chłopca zmagającego się z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, który wymaga stałej terapii – oraz żoną kochającego męża Tomka.

W kwietniu 2024 roku zdiagnozowano u mnie złośliwy nowotwór piersi. Diagnoza była dla mnie i mojej rodziny ogromnym szokiem, tym bardziej że nigdy nie chorowałam – byłam silna, wysportowana, dbałam o dietę i zdrowie. Mój przypadek miał być w 100% wyleczalny: mały guz, wcześnie wykryty, USG nie wykazało przerzutów do węzłów chłonnych ani płuc. Prognozy były bardzo dobre. Po konsultacji z chirurgiem czekałam już nieco spokojniejsza na operację.

Po mastektomii lewej piersi z jednoczesną rekonstrukcją otrzymałam niespodziewany cios – badania wykazały jednak przerzuty do wszystkich wartowniczych węzłów chłonnych. Zaczęto wykonywać kolejne badania, w tym tomografię i scyntygrafię. Wyniki wykazały podejrzenia przerzutów do oka oraz lewego żebra. Mój świat znów się zawalił.

15 lipca przeszłam operację usunięcia wszystkich węzłów chłonnych pod lewą pachą. Okazało się, że aż 33 węzły chłonne były zajęte chorobowo. Były mocno powiększone, co bardzo zdziwiło lekarzy, a mnie całkowicie załamało – tak liczne przerzuty zazwyczaj oznaczają postępujący rozwój choroby. Zaproponowano mi radykalne, intensywne leczenie – chemioterapię (w tym tzw. „czerwoną”) oraz radioterapię. Przeszłam wszystkie cykle chemii i naświetlań.

Miałam wykonywane kolejne badania, które wykluczyły przerzuty do kości. W tym czasie leczyłam się również komplementarnie. Czułam się dobrze, chociaż wyniki badań obrazowych nadal były niejednoznaczne – ciągłe podejrzenia kolejnych przerzutów, a co za tym szło: stres, płacz, załamania psychiczne. Pojawiły się też kolejne podejrzenia, tym razem dotyczące kręgosłupa, które szczęśliwie zostały wykluczone w drugiej scyntygrafii. Niestety, obecne wyniki PET wciąż nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Istnieje podejrzenie wznowy choroby w okolicach operowanej piersi.

Całe nasze oszczędności zostały już przeznaczone na dotychczasowe leczenie. Środki ze zbiórki również się kończą, a ja wciąż walczę z chorobą. Wierzę, że wszystko, co do tej pory robiłam, przyniosło efekty – nie mam przerzutów do innych organów, co w moim przypadku, przy tak dużej liczbie zajętych węzłów, było bardzo prawdopodobne. Wiem i czuję, że powinnam kontynuować obrany sposób leczenia. Niestety, to kosztuje.

Proszę o wsparcie, by móc kontynuować terapię. Codzienne wspomaganie układu immunologicznego, odkwaszanie organizmu, wlewy witaminowe, praca nad psychiką, leczenie kompleksowe – wszystko to wymaga ogromnych nakładów siły i środków finansowych. Bardzo chciałabym poddać się również innowacyjnym badaniom, takim jak oznaczanie ilości krążących komórek rakowych, w tym macierzystych. Koszt jednego badania to około 5000 zł – należy je wykonywać regularnie, by kontrolować skuteczność terapii. Zaawansowane testy płynnej biopsji, które pozwalają zbadać chemiowrażliwość danego typu raka, są jeszcze droższe – ich koszt przekracza 10 000 zł. Na szczęście można je wykonać w Polsce.

Chciałabym wreszcie zacząć normalnie żyć – dla siebie i dla mojej rodziny. Mój synek, który sam wymaga ogromnej opieki, codziennie patrzy na mnie z troską, a ja staram się być taką mamą jak dawniej – silną, uśmiechniętą, obecną. Ale jest coraz trudniej.

Każda złotówka ma ogromne znaczenie i realnie przybliża mnie do zdrowia. Dziękuję za każdą formę wsparcia – finansową, modlitwy, dobre słowa.

Zdrowie to największy dar, jakim można się cieszyć. Chciałabym cieszyć się nim jeszcze długo – razem z moją rodziną

 

Dane do przelewu:

Katarzyna można też wesprzeć przelewem na konto:

Numer konta Fundacji:

52 1050 1025 1000 0090 3010 4252

Wpłaty w obcych walutach

USD:

PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367

EUR:

PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375

GBP:

PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359

kod SWIFT:

INGBPLPW

Tytuł przelewu:

Katarzyna Motylewska

Dane odbiorcy:

Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa

1,5%

KRS:

0000414091

Cel szczegółowy:

Katarzyna Motylewska

Dane do przelewu