Kamila Rzeczkowska

Jestem mamą najsłodszego trzylatka pod słońcem i gdyby nie diagnoza, pewnie wiodłabym spokojne i całkiem zwyczajne życie. W 2019 r. w 8 miesiącu ciąży została rozpoznana u mnie choroba nowotworowa – rak piersi. Wierzę, że zgromadzone środki pozwolą mi spojrzeć na chorobę nowotworową w kategorii choroby przewlekłej, a nie choroby śmiertelnej. I wierzę, że moje życie znów stanie się całkiem zwyczajne.

Zbiórka na:

leki, suplementy diety, specjalistyczne konsultacje, nierefundowane badania diagnostyczne oraz rehabilitację

193 765,90 zł z 80 000,00 zł

242.207375%

Data publikacji zbiórki

08-02-2023

Pozostało na subkoncie

164499,30 zł

Zrefundowane wydatki

29266,60 zł

Wybierz kwotę darowizny

Udostępnij zbiórkę

Moja historia

Marzenie:

Walka o życie to zdobywanie czasu, każdy miesiąc to nowe możliwości (terapie i leki). Dla mnie każdy dodatkowy dzień jest bezcenny.

Mam na imię Kamila, mam 41 lat, jestem mamą najsłodszego trzylatka pod słońcem i gdyby nie diagnoza, pewnie wiodłabym spokojne i całkiem zwyczajne życie. W 2019 r. w 8 miesiącu ciąży została rozpoznana u mnie choroba nowotworowa – rak piersi. Aby można było zacząć walkę o moje zdrowie lekarze podjęli decyzję o wcześniejszym porodzie. Dwa tygodnie po urodzeniu synka rozpoczęłam leczenie – otrzymałam pierwszy z 18 zaplanowanych cykli chemioterapii. Poddano mnie również dodatkowym badaniom, których nie można był przeprowadzić wcześniej z uwagi na ciążę. W styczniu otrzymałam
kolejną diagnozę – rak w drugiej piersi, znacznie bardziej agresywny i niebezpieczny niż pierwotny. Do wdrożonego już schematu leczenia włączono kolejne leki. W maju 2020 r. poddałam się zabiegowi obustronnej mastektomii. Po operacji kontynuowałam immunoterapię i rozpoczęłam hormonoterapię. Ponadto z uwagi na potwierdzoną mutację genu BRCA1, która znacznie podnosi ryzyko zachorowania na raka jajnika, w maju 2021r. została u mnie przeprowadzona adneksektomia.

Po długotrwałym leczeniu udało mi się jednak wrócić do sprawności i aktywności zawodowej. Niestety już po kilku miesiącach od powrotu do pracy nastąpił nawrót choroby – wykryto u mnie przerzut raka do wątroby. Niezbędne okazały się kolejne konsultacje lekarskie, badania, a finalnie operacja usunięcia guza, długotrwała rekonwalescencja i zmiana hormonoterapii. Zastosowane leczenie okazało się jednak nieskuteczne i już niespełna po 6 miesiącach nowotwór zajął większość wątroby.

Obecnie od września 2022 r. raz w tygodniu przyjmuję chemioterapię. Dodatkowo staram się zrobić wszystko, aby wesprzeć mój organizm obciążony zarówno chorobą, jak i agresywnym leczeniem.
Wierzę, że zgromadzone środki pozwolą mi sfinansować leki, suplementy diety, specjalistyczne konsultacje, część nierefundowanych badań diagnostycznych, rehabilitację, a także dostęp do innowacyjnego leczenia oraz spojrzeć na chorobę nowotworową w kategorii choroby przewlekłej, a nie choroby śmiertelnej. I wierzę, że moje życie znów stanie się całkiem zwyczajne.

Dane do przelewu