Kamil Kaczmarczyk
Do tej pory walczyłem o zdrowie i życie innych w pożarach oraz wypadkach. Teraz przyszło mi się zmagać z jednym z najbardziej niebezpiecznych nowotworów mózgu. Muszę, więc dziś zawalczyć o siebie i o powrót do normalnego, zdrowego życia.
1 084 606,08 zł z 2 500 000,00 zł
Data publikacji zbiórki
22-01-2024
Pozostało na subkoncie
808146,12 zł
Zrefundowane wydatki
276459,96 zł
Wpłać
Moja historia
Zbiórka na:
nierefundowany lek, wizyty lekarskie, suplementy, leczenie wspomagające
Aktualizacje:
Aktualizacja z dnia 07.01.2025
Kwota ukazująca się na tej stronie zawiera także wpływy z portalu Siepomaga.pl
Kochani!
Wybaczcie, że tak długo się nie odzywałem, ale wciąż nie mogę zaakceptować tego, że jest GORZEJ.
W lipcu 2024 r. przeszedłem drugą, bardzo wyczerpującą i kosztowną operację. Po raz kolejny nie udało się usunąć guza w całości. Pozostała zmiana to guz ponad 2 cm oraz o wiele większy naciek.
Neurochirurg powiedział, że guz jest NIEOPERACYJNY... Co teraz? Co dalej ze mną będzie?
Nie spodziewałem się, że po pół roku walki usłyszę tak TRAGICZNE wieści… Miałem wielką wiarę i nadzieję, że będzie inaczej…
Operacje zostawiły w mojej psychice ogromny ślad. Mój układ nerwowy jest wyczerpany – mam problemy z koncentracją, dźwiękami, reakcją na światło. Bardzo szybko się męczę i wymagam opieki moich bliskich. Ponadto potrzebuję regularnej tlenoterapii, ponieważ mam problemy z niedotlenieniem mózgu.
Szansą dla mnie jest nierefundowane leczenie ukierunkowane na mutację genu, który posiadam.
W sierpniu 2024 r. leczenie zostało zatwierdzone w USA.
Miesięczny koszt leku to ok. 160 tys. PLN. Do tego dochodzą dojazdy, wizyty lekarskie, badania kontrolne, suplementacja, rehabilitacja neurologiczna, opieka psychologiczna, odpowiednia dieta i w przyszłości immunoterapia.
Są to olbrzymie koszty, których nie jestem w stanie ponieść bez Waszego wsparcia.
Muszę spróbować wszelkich dostępnych metod, aby pokazać światu, że rak mózgu to nie wyrok, że da się z tego wyjść. Chcę dać nadzieję i motywację innym, bowiem Strażakiem z misją pozostanę na zawsze 💪🧑🚒.
Glejak nie daje za wygraną, ale ja nie mogę się poddać, bo mam dla kogo ŻYĆ.
Miesiąc temu miłość mojego życia powiedziała TAK ❤️.
Dziękuję Wam za to, co do tej pory dla mnie zrobiliście: za wszystkie dobre słowa, wpłaty, udostępnienia, licytacje, zbiórki i modlitwy – bardzo Wam dziękuję!
Nie jest mi łatwo prosić o dalszą pomoc, ale tylko dzięki Waszym dobrym sercom mogę zakwalifikować się na leczenie. Tylko dzięki Wam mogę otrzymać szansę na zdrowie ❤️.
Proszę, pomóżcie mi wyzdrowieć i ŻYĆ…
Można mnie również wesprzeć poprzez licytacje na grupie: Strażak Kaczy kontra glejak
Dziękuję za każde wsparcie!
Kamil
Marzenie:
Cześć!
Mam na imię Kamil, mam 31 lat, z zawodu i pasji jestem strażakiem i trenerem crossfit. Od zawsze byłem niepoprawnym optymistą, aktywny fizycznie, dbający o siebie, a w szczególności o innych, chwytający życie, z celami, z marzeniami…
Do czasu kiedy wszystko runęło, bo pojawił się „on” – glejak mózgu, rozlany gwiaździak o średnicy prawie 6 cm. W jednej chwili optymizm ucichł, a zastąpił go strach i przerażenie. Glejak pojawił się nagle i przewrócił moje życie do góry nogami. Służbę i treningi zastąpiły wizyty lekarskie i szybkie, trudne decyzje. Przyszło mi się zmagać z jednym z najbardziej agresywnych, niebezpiecznych nowotworów mózgu.
Miesiąc od informacji o diagnozie przeszedłem skomplikowaną i wielogodzinną operację. Niestety guz pozostał… Ze względu na rozmiar i umiejscowienie nie udało się go usunąć w całości. Czeka mnie długie i niestety kosztowne leczenie, które jest jedyną szansą na wsparcie organizmu w walce z nowotworem.
Do tej pory walczyłem o zdrowie i życie innych w pożarach oraz wypadkach. Teraz muszę zawalczyć o siebie i o powrót do normalnego, zdrowego życia.
Tylko dzięki Waszej pomocy będę w stanie to osiągnąć.
Środki ze zbiórki zostaną w całości przeznaczone na nierefundowane terapie, wsparcie farmakologiczne i lekarskie, niezbędną suplementację oraz reoperacje. Łączny koszt leczenia w perspektywie rocznej został wyceniony na ok. 600 tys. zł – jestem gotów podjąć się wszystkich możliwych działań, aby wrócić do zdrowia!
Nie poddam się, ale do walki potrzebny mi oręż.
Pomóżcie mi wyzdrowieć i żyć!
Dziękuję za każdą pomoc i wsparcie.
Dane do przelewu:
Kamil można też wesprzeć przelewem na konto:
Numer konta Fundacji:
52 1050 1025 1000 0090 3010 4252
Wpłaty w obcych walutach
USD:
PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367
EUR:
PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375
GBP:
PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359
kod SWIFT:
INGBPLPW
Tytuł przelewu:
Kamil Kaczmarczyk
Dane odbiorcy:
Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa
1,5%
KRS:
0000414091
Cel szczegółowy:
Kamil Kaczmarczyk