Justyna Hołocińska

Choruję na mało spotykany nowotwór MiNEN składający się z dwóch komponent: gruczolakoraka i raka neuroendokrynnego. Bardzo trudno o dobranie skutecznego leczenia, dlatego potrzebuję środków, by próbować możliwości terapii także za granicą. Z kochanymi ludźmi, których mam u boku, nie boję się tego wyzwania. Oni dają mi siłę.

120 052,00 zł z 1 500 000,00 zł

8.0034666666667%

Data publikacji zbiórki

14-06-2024

Pozostało na subkoncie

120052,00 zł

Zrefundowane wydatki

-

Wpłać

Wypełnij PIT przez internet i przekaż 1,5% podatku
Wypełnij PIT w prorgamie i przekaż 1,5% podatku Program e-pity by e-file

Udostępnij zbiórkę

Moja historia

Zbiórka na:

leczenie za granicą

Aktualizacje:

Aktualizacja z dnia 27.01.2025

Nigdy nie pytałam o swoje rokowania, ponieważ wierzę, że determinacja i pozytywne nastawienie mogą zmienić wiele.

Niestety, moja obecna sytuacja zdrowotna w ostatnim czasie znacznie się pogorszyła, co utrudnia mi zachowanie dotychczasowego optymizmu. Choroba postępuje, co wymusiło kolejną zmianę terapii, mimo że do tej pory przeszłam już 39 cykli chemioterapii.

Obecnie mój układ pokarmowy jest całkowicie zablokowany, co zmusza mnie do odżywiania pozajelitowego. Nowa chemioterapia oraz problemy z drożnością układu pokarmowego powodują u mnie stałe mdłości i wymioty, na które nie znajduję skutecznej ulgi.

Pilnie potrzebuję znaleźć terapię za granicą, ponieważ w Polsce wyczerpałam już wszystkie dostępne możliwości leczenia. Tutaj nie mam szans na innowacyjne metody leczenia. Ogromnie liczę na Wasze wsparcie i pomoc w tej trudnej sytuacji.

Z góry dziękuję za każdą pomoc i serdecznie pozdrawiam,



Marzenie:

Jestem osobą energiczną, uśmiechniętą i aktywną. Uwielbiam sport, naturę i wodę. Moje życie zawsze było dynamiczne, a praca – choć stresująca – dawała mi satysfakcję. Wydawało mi się, że znalazłam w niej równowagę. W każdej wolnej chwili uciekałam z miasta, by odpocząć wśród przyrody.

Mam wspaniałego syna – kochającego, empatycznego i zawsze gotowego mnie wspierać. Oprócz niego, u boku stoją jeszcze trójka przyszywanych dzieci oraz najcudowniejszy partner, którego opieka i troska wzruszają mnie do łez. Moi rodzice, mimo podeszłego wieku, dodają mi otuchy i motywują do działania. W tej trudnej drodze towarzyszy mi również moja starsza siostra, lekarz, która jest moim dobrym duchem. Bez niej nie wiem, jak dałabym sobie radę. To właśnie oni – moi bliscy – dają mi siłę i sprawiają, że się nie boję. Przynajmniej połowa moich sukcesów to ich zasługa.

Choruję na rzadki nowotwór – MiNEN (mixed neuroendocrine non-neuroendocrine neoplasm), który składa się z dwóch komponentów: gruczolakoraka i raka neuroendokrynnego. Zanim jednak postawiono właściwą diagnozę i określono, jakie leczenie będzie najskuteczniejsze, przeszłam długą i wyczerpującą drogę.

Wszystko zaczęło się pod koniec sierpnia 2022 roku, gdy doświadczyłam pojedynczego epizodu bólu brzucha. Tydzień później, po wykonaniu USG jamy brzusznej, zdiagnozowano u mnie obustronne guzy jajnika. Badanie rezonansem magnetycznym potwierdziło rozległość choroby, a następnie przeszłam zabieg laparotomii. Wynik histopatologiczny wskazał na niskozróżnicowanego gruczolaka żołądka.

W październiku 2022 roku rozpoczęłam leczenie – otrzymałam 12 kursów chemioterapii w schemacie FOLFOX. Tomografia wykonana po 6 kursach (styczeń 2023) nie wykazała nieprawidłowości, co dało mi nadzieję na poprawę. Chemioterapię zakończyłam na początku kwietnia 2023 roku, choć pod koniec leczenia zmagałam się z nasilającą się neuropatią obwodową. Kolejne badanie CT w czerwcu 2023 roku również nie wykazało niepokojących zmian, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że być może udało mi się pokonać chorobę. Przeszłam szereg badań genetycznych i biochemicznych, aby ustalić źródło nowotworu, jednak nie przyniosły one jednoznacznych odpowiedzi.

Niestety, jesień 2023 roku przyniosła wznowę choroby, mimo mojego dobrego samopoczucia. Konsultowałam się z różnymi specjalistami, aż w końcu trafiłam do wybitnej histopatolożki z MSWiA w Warszawie. Pani Profesor nie miała wątpliwości – to nie był rak gruczołowy żołądka, ale rak MiNEN z dominującą komponentą jelitową, gdzie część neuroendokrynna stanowi mniejszość.

Na początku lutego 2024 roku przeszłam kolejną operację laparotomii. Jej celem było udrożnienie jelita i ewentualne usunięcie zmienionych chorobowo tkanek. Niestety, rozsiew choroby okazał się na tyle duży, że nie udało się zrealizować planu, a jedynym efektem operacji było wyłonienie ileostomii.

Obecnie czuję się zmęczona i uczę się żyć z pozostałymi 2,5 metrami jelita. W trakcie całego procesu leczenia straciłam 15 kg, co przy mojej pierwotnej wadze doprowadziło mnie na skraj niedożywienia – teraz ważę zaledwie 45 kg.

Dwa tygodnie po operacji, zgodnie z zaleceniami onkologów, rozpoczęłam chemioterapię systemową w schemacie FOLFOX. Tym razem leczenie idzie mi znacznie trudniej. Jestem już po 7 kursach, a każde podanie to walka z mdłościami, zmęczeniem, osłabieniem, kardiotoksycznością i odwodnieniem spowodowanym stomią.

Wszyscy konsultujący mnie lekarze twierdzą, że takie leczenie będzie mi towarzyszyć do końca życia i że nie mam szans na pełne wyleczenie. Ja mam jednak inne zdanie – jeszcze mnie nie znają i nie zamierzam się poddawać!

Szukam możliwości innowacyjnego leczenia zarówno w Polsce, jak i za granicą. Dla osób z tak rzadkim typem nowotworu nie ma w Polsce dostępnych programów leczenia. Po wielu konsultacjach mam jednak plan – chcę przeprowadzić badania genetyczne, które pomogą ustalić, jaka terapia będzie dla mnie najskuteczniejsza. To właśnie na ten cel chciałabym zbierać środki. Dodatkowo, konsultacje z ośrodkami zagranicznymi i ewentualne leczenie poza Polską wiążą się z ogromnymi kosztami. Do tego dochodzą wydatki na rehabilitację, leczenie neuropatii obwodowej oraz walkę z niedożywieniem.

Obecnie jestem po konsultacjach z profesorami ze szpitala Assuta w Izraelu oraz z organizacją, która specjalizuje się w wyszukiwaniu najnowszych i najskuteczniejszych terapii na świecie. Oba te ośrodki mają imponujące sukcesy w leczeniu pacjentów z trudnymi przypadkami. Po tych rozmowach wierzę, że znalezienie właściwego leczenia jest możliwe.

Stoję teraz przed kolejnym krokiem – zleceniem poszukiwania innowacyjnej terapii sprofilowanej pod moją chorobę. To jednak wiąże się z ogromnymi kosztami, które obejmują nie tylko same leki, ale także konsultacje, badania wstępne i hospitalizację w odpowiednim ośrodku na świecie.

Każdego dnia pojawiają się nowe leki i schematy leczenia, do których chcę dołączyć. To właśnie mój cel – znaleźć terapię, która da mi szansę na życie.

Z góry dziękuję za każdą pomoc i serdecznie pozdrawiam.

Dane do przelewu:

Justyna można też wesprzeć przelewem na konto:

Numer konta Fundacji:

52 1050 1025 1000 0090 3010 4252

Wpłaty w obcych walutach

USD:

PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367

EUR:

PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375

GBP:

PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359

kod SWIFT:

INGBPLPW

Tytuł przelewu:

Justyna Hołocińska

Dane odbiorcy:

Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa

1,5%

KRS:

0000414091

Cel szczegółowy:

Justyna Hołocińska

Dane do przelewu