Mam na imię Gabriela i chociaż większość młodych ludzi uważa, że swoje przeżyłam, ponieważ w tym roku kończę 56-lat to ja kocham moje życie i wierzę, że wciąż wiele przede mną.
Uparcie i skrycie. Och życie, kocham Cię. Kocham Cię nad życie… Kocham moje życie pomimo tego, że zachorowałam na chorobę nowotworową – rak jajnika o najwyższym stopniu złośliwości G3. Kocham je, choć ta choroba przyniosła mi 5 operacji, chemioterapię, a co się z tym wiąże ból, cierpienie i ograniczenia fizyczne. Kocham je nawet teraz po przebyciu kolejnej ciężkiej operacji mózgu w 2019 roku. Mam świadomość, że przerzuty do mózgu mogą stanowić dla mnie wyrok.
Dalej kocham ludzi. Od kilku miesięcy w moim życiu pojawiła się kolejna osoba, która natychmiast zajęła czołowe miejsce w moim sercu – mój wnuk, na którego bardzo, bardzo długo czekałam. Jednak sama miłość i pozytywne uczucia nie wystarczą. Na chorobę, która trwa ponad pięć lat, wydaliśmy wszystkie posiadane środki finansowe. Dlatego jestem zmuszona prosić o wsparcie.
Zebrane pieniądze przeznaczę na leczenie, konsultacje, leki, diagnostykę i rehabilitację.
Z góry dziękuje wszystkim darczyńcom.