
Emilia Puszakowska
Jedynym marzeniem moim oraz mojej mamy jest całkowity powrót do zdrowia i możliwość powrotu do życia, jakie prowadziła przed tą straszną diagnozą. Marzymy o wspólnych chwilach, beztrosce i radości, które kiedyś wypełniały nasze dni.
Zbiórka na:
leki, wizyty lekarskie i opiekę domową
12 404,05 zł z 10 000,00 zł
Data publikacji zbiórki
19-09-2024
Pozostało na subkoncie
12404,05 zł
Zrefundowane wydatki
-
Wybierz kwotę darowizny
Moja historia
Marzenie:
Marzec 2024. Rutynowe badanie przyniosło potworną diagnozę…
Moja mama Emilia, mająca 44 lata, od dłuższego czasu znajdowała się pod opieką pulmonologa z powodu przebytej choroby płuc oraz gruźlicy. Zawsze była osobą aktywną, pełną energii, która kochała życie i spędzanie czasu z rodziną. W lutym br. zaczęła czuć się gorzej. Często odczuwała szybkie zmęczenie, a dodatkowo zdiagnozowano u niej nadciśnienie tętnicze, co wymagało konsultacji z kardiologiem. To skłoniło ją do wizyty u swojego lekarza, który postanowił zlecić badanie RTG płuc. Po wielu testach i dokładniejszych badaniach przyszła diagnoza, która wstrząsnęła naszym światem: nowotwór złośliwy płuc w IV stopniu… To był dla nas ogromny cios!
W obliczu tej przerażającej rzeczywistości, w kwietniu rozpoczęto immunoterapię. Na początku mama dobrze znosiła leczenie, pojawił się jednak później szereg skutków ubocznych, które znacznie wpłynęły na jej samopoczucie. W trakcie chemioterapii niestety wykryto liczne przerzuty do mózgu, co tylko potęgowało nasz strach i bezsilność. We wrześniu mama trafiła do szpitala z powodu pogarszającego się stanu zdrowia. Po zakończeniu chemioterapii zaplanowano leczenie radiologiczne głowy, ale wciąż czekamy na wiadomość od lekarza o terminie rozpoczęcia tego leczenia. Każdy dzień to nieustanna walka oraz ogromny stres, który odczuwamy wszyscy jako rodzina.
W czasie choroby mama musi przyjmować ogromną ilość leków, co wiąże się z wydatkami rzędu około 600 zł miesięcznie. Dodatkowo dostosowuje się do specjalnie zalecanej diety oraz korzysta z prywatnych wizyt i badań, co również generuje koszty (około 250 zł za wizytę). Te wydatki zaczynają się kumulować i przekraczać nasz już ograniczony budżet. Niestety, mama w tej chwili nie jest zdolna do samodzielnej egzystencji, dlatego rozważamy zatrudnienie opiekunki. Ja i tata musimy pracować i nie jesteśmy w stanie zapewnić jej opieki 24 godziny na dobę, a ona tej opieki potrzebuje.
Jedynym marzeniem moim oraz mojej mamy jest całkowity powrót do zdrowia i możliwość powrotu do życia, jakie prowadziła przed tą straszną diagnozą. Marzymy o wspólnych chwilach, beztrosce i radości, które kiedyś wypełniały nasze dni. Dlatego z całego serca prosimy Was o pomoc w przezwyciężeniu tej przerażającej choroby. mama ma dla kogo żyć i my wszyscy, jako rodzina, jesteśmy zdeterminowani, aby walczyć do ostatniej chwili. Prosimy Was, otwórzcie swoje serca i pomóżcie nam ratować naszą mamę.
Dziękujemy za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Wspólnie możemy przynieść jej nadzieję i siłę, których tak bardzo potrzebuje!