
Dorota Kozłowska
Chłoniak Hodgkina pojawił się niespodziewanie, gdy miałam 18 lat, w listopadzie 2007 roku. Od tamtej pory nieprzerwanie walczę z chorobą przez 17 lat. Niestety, pomimo wieloletniego, długiego i wyniszczającego leczenia, choroba nadal jest aktywna.
Zbiórka na:
prywatne wizyty, badania, suplementy, dojazdy, terapię, rehabilitację
12 349,05 zł z 50 000,00 zł
Data publikacji zbiórki
18-11-2024
Pozostało na subkoncie
2716,05 zł
Zrefundowane wydatki
9633,00 zł
Wybierz kwotę darowizny
Moja historia
Marzenie:
Choroba pojawiła się niespodziewanie, gdy miałam 18 lat, w listopadzie 2007 roku. Wszystko zaczęło się od bólu oka, który niestety nie ustępował. Po badaniach tomografii komputerowej i biopsji okazało się, że zdiagnozowano u mnie chłoniaka Hodgkina. Według badań i statystyk jest to nowotwór, który zazwyczaj ma dobre rokowanie i dobrze reaguje na leczenie, jednak nie w moim przypadku.
Rozpoczęłam cykl chemioterapii z nadzieją na skuteczne wyleczenie, lecz po roku od zakończenia leczenia okazało się, że nastąpiła wznowa, i od tamtej pory nieprzerwanie walczę z chorobą przez 17 lat. Przeszłam liczne linie leczenia, w tym przeszczep szpiku, naświetlania oraz leczenie immunoterapią w ostatnich latach. Niestety, pomimo wieloletniego, długiego i wyniszczającego leczenia, choroba nadal jest aktywna.
Każda chemioterapia przynosi skutki uboczne, zarówno fizyczne, jak i psychiczne, które wpływają na jakość życia. Zmagam się m.in. z obrzękiem limfatycznym nogi po leczeniach. W przypadku nowotworów bardzo ważne jest budowanie silnej odporności, co pomoże organizmowi w dalszej walce. Niestety terapie wspomagające nie są refundowane.
W trakcie wieloletniego leczenia starałam się samodzielnie pokryć wydatki związane z chorobą i leczeniem. Prywatne wizyty, badania, dojazdy, terapie, suplementy i rehabilitacja to koszty, które generują ogromne wydatki, dlatego za każde wsparcie serdecznie dziękuję.
Marzenie? To trudny temat, gdy przez wiele lat zmaga się z ciężką chorobą. Trudno wówczas śmiało patrzeć w przyszłość, ale mam nadzieję, że będę zdrowa i że na tej drodze zdarzy się cud.