Aneta Ambroży

„Nadzieja przychodzi do człowieka wraz z drugim człowiekiem” -  do tej pory byłam zazwyczaj po drugiej stronie, niosąc wsparcie innym, teraz role się odwróciły. Wierzę jednak, że dobro wraca, a Wy razem ze mną napiszecie pozytywne zakończenie mojej historii.

Zbiórka na:

rehabilitację, konsultacje i badania specjalistyczne, leki i suplementy, dojazdy do placówek medycznych

4 841,60 zł z 20 000,00 zł

24.208%

Data publikacji zbiórki

26-04-2024

Pozostało na subkoncie

4841,60 zł

Zrefundowane wydatki

-

Wybierz kwotę darowizny

Udostępnij zbiórkę

Moja historia

Aktualizacje:

Aktualizacja z dnia 21.08.2025

Obecnie jestem w trakcie hormonoterapii inhibitorami aromatazy oraz cyklicznych wlewów kwasu zoledronowego. W grudniu 2024 roku przeszłam profilaktyczną adneksektomię, gdyż mimo regularnego podawania analogu LHRH nie uzyskano u mnie pełnej kontroli farmakologicznej nad poziomem estradiolu oraz stanu biochemicznej menopauzy. Operacja była konieczna, aby móc kontynuować leczenie IA, które jest zalecane w przypadku rozpoznania raka zrazikowego.

Korzystam również z rehabilitacji i stale mierzę się ze skutkami ubocznymi leczenia. W ubiegłym roku otrzymałam propozycję udziału w badaniu klinicznym CAMBRIA-2, niestety nie udało mi się pomyślnie przejść ostatecznej kwalifikacji.

Hormonoterapia, choć konieczna, niesie ze sobą wiele uciążliwych skutków ubocznych, takich jak: silne bóle kości i stawów, nadciśnienie, uderzenia gorąca, nocne poty, zaburzenia snu oraz nawracające wysypki skórne. Dodatkowo, w moim przypadku leczenie – w tym trzykrotna narkoza – prawdopodobnie wpłynęło również na stan uzębienia. Mimo regularnej kontroli stomatologicznej, po trzeciej operacji okazało się, że aż sześć zębów wymagało leczenia. Przed rozpoczęciem wlewów kwasu zoledronowego musiałam w trybie pilnym przeprowadzić leczenie dentystyczne, aby uniknąć groźnych powikłań.

Na co dzień korzystam z pomocy wielu specjalistów – zarówno w ramach NFZ, jak i prywatnie. Koszty leczenia, rehabilitacji oraz konsultacji stale rosną, dlatego bardzo proszę o dalsze wsparcie i pomoc w pokrywaniu niezbędnych wydatków związanych z leczeniem.

Dzięki Państwa zaangażowaniu i życzliwości mogę kontynuować terapię i dbać o jakość życia w trakcie walki z chorobą. Z całego serca dziękuję za każde okazane wsparcie.



Marzenie:

Mam na imię Aneta. Przez prawie dwadzieścia lat pracowałam jako nauczycielka języka polskiego, obecnie wspieram uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych, w tym podopiecznych z różnymi niepełnosprawnościami. Prywatnie jestem matką trojga wspaniałych dzieci, które już straciły ojca. Ostatnie lata mojego życia to ciągły stres i walka z różnymi przeciwnościami losu. Od wypadku męża w 2010 r. sama utrzymywałam rodzinę, ale zawsze starałam się stawać na wysokości zadania, cały czas myśląc o innych, rzadko o sobie. Praca była dla mnie pasją, uwielbiałam aktywnie działać. Choroba zmusiła mnie jednak do przewartościowania priorytetów i zaciągnięcia hamulca w codziennym pędzie.

Gdy w końcu po wielu latach nadeszła wyczekiwana stabilizacja, na przełomie listopada i grudnia 2023 roku zdiagnozowano u mnie inwazyjnego raka piersi, jak się później okazało z przerzutami do węzłów chłonnych. Cały mój świat się zatrzymał, rozpadł na milion kawałków… Najpierw był strach, niepewność, ból oraz okropna bezradność, płacz i łzy. Tym bardziej że choroba pojawiła się w moim życiu niespodziewanie, nie odczuwałam żadnych dolegliwości w tym zakresie i systematycznie dbałam o profilaktykę. Ciężko było uwierzyć mi w to, że rak to nie wyrok, jednak mimo szokującej diagnozy nie chciałam się poddać. Miałam szczęście, że w tym trudnym momencie życia trafiłam na wspaniałego lekarza, który wlał w moje serce nadzieję, dodając sił i determinacji do walki. Nazywam go moim „Aniołem Stróżem”, gdyż jako pierwszy zapalił przede mną światełko w mroku i uświadomił, że zdrowie zaczyna się w głowie. A dzięki wsparciu cudownych ludzi – moich najbliższych, rodziny, przyjaciół, koleżanek i kolegów z pracy oraz znajomych przetrwałam intensywne miesiące diagnozy, a potem leczenia. 

Aktualnie jestem pod opieką specjalistów z Poradni Onkologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, który jest oddalony od mojego miejsca zamieszkania o 115 km. Do tej pory przeszłam już obustronną mastektomię z rekonstrukcją oraz limfadenektomię, jedna operacja odbyła się na NFZ, druga jako profilaktyczna – prywatnie. To jednak nie koniec leczenia. Aby ograniczyć ryzyko nawrotu choroby i przerzutów, wymagam hormonoterapii inhibitorami aromatazy oraz comiesięcznych iniekcji w formie podskórnych implantów Reseligo, czekają mnie też wlewy kwasu zoledronowego zapobiegającego osteoporozie, którą może powodować terapia hormonalna. W celu wzmocnienia organizmu muszę przyjmować różne suplementy i stosować dietę przeciwzapalną o niskim indeksie glikemicznym, natomiast z uwagi na ograniczenia ruchomości i sprawności ręki wiodącej po zabiegu limfadenektomii (zespół strun ścięgnistych) oraz profilaktykę obrzęku limfatycznego potrzebuję prywatnej rehabilitacji, gdyż termin oczekiwania na terapię w ramach NFZ wynosi prawie rok. Ponadto wymagam odpłatnych konsultacji specjalistycznych, wsparcia psychologicznego oraz badań diagnostycznych i kontrolnych. 

Pomimo wszelkich trudności staram się myśleć pozytywnie i „normalnie” funkcjonować, z nadzieją patrząc w przyszłość. W końcu mam dla kogo żyć, czeka na mnie jeszcze tyle wyzwań i ról do spełnienia. Wierzę, że odzyskam pełnię życia, aby móc cieszyć się każdym dniem.

Z góry dziękuję za wszelką okazaną pomoc, za każdą cegiełkę!

 
Niech dobro, które okazujecie, wraca do Was ze zdwojoną mocą!

Dane do przelewu