Barbara Jarosz
Będę walczyła, bo kocham rodzinę i chcę zbudować dla nas fundament pod szczęśliwą przyszłość. - Barbara Jarosz
75 240,00 zł z 100 000,00 zł
Data publikacji zbiórki
15-02-2022
Pozostało na subkoncie
18450,61 zł
Zrefundowane wydatki
56789,39 zł
Wpłać
Moja historia
Zbiórka na:
leczenie wspomagające, suplementy, dojazdy
Aktualizacje:
Aktualizacja z dnia 01.08.2024
Jednak żeby nie dopuścić do przerzutów i utrzymać obecny stan, wskazane jest przyjmowanie leku co 3 tygodnie przez ok. rok. Lek ten jest nierefundowany.
Ważne, abym nie przerywała terapii. Tak dużo udało mi się już osiągnąć dzięki Waszej pomocy.
Proszę, wesprzyj mnie w maratonie po moje zdrowie! Jest jeszcze tyle do zrobienia na tym świecie.
Aktualizacja z dnia 23.01.2024
W marcu 2023 zakończyłam leczenie chemioterapią. Obecnie wkładam wiele pracy i energii w doprowadzenie mojego organizmu do równowagi. Aby utrzymać obecny stan, wspomagam się na wielu płaszczyznach, od konsultacji, często prywatnych, diety, suplementacji aż po rehabilitację. Wszystko po to, aby wzmocnić mój organizm. Jestem poddawana leczeniu wspomagającemu, które jest nierefundowane. Związane jest to z kosztami, które przekraczają nasze możliwości finansowe. Również bardzo ważne jest też dla mnie monitorowanie organizmu, poprzez nierefundowane i kosztowne badania, które pozwalają na kontrolowanie komórek nowotworowych we krwi i w razie potrzeby podejmowanie odpowiednio szybkich działań. Pomimo tak wyczerpującego procesu leczenia wróciłam do pracy i to daje mi poczucie satysfakcji, normalności i bycia potrzebną, jednym słowem pomaga w zdrowieniu!
Jestem ogromnie wdzięczna za Waszą dotychczasową pomoc i proszę o wsparcie mnie przez 1,5% podatku, to pomoże mi w realizacji planu zdrowienia.
Z serca dziękuję!
Aktualizacja z dnia 20.01.2023
Obecnie jestem po chemioterapii, mastektomii, radioterapii oraz po operacji ręki LVA (aby ratować rękę po usunięciu węzłów chłonnych przed obrzękiem). Operacja ręki była bardzo kosztowna, ale dająca szansę na pełną sprawność tej ręki, dlatego tak ważne dla mnie było jej wykonanie.
Od kilku miesięcy jestem na chemioterapii w tabletkach, którą niestety słabo znoszę, gdyż mój organizm jest już osłabiony po intensywnym leczeniu.
Dziś jestem bardzo wdzięczna za to, że jestem, że żyję, że już taką drogę pokonałam. Jestem wdzięczna za tak wielu wspaniałych ludzi, których spotykam na swojej drodze, którzy pomagają często, nie znając mnie wcale.
Na ten moment nie mogę jeszcze powrócić do pracy, ale bardzo bym tego chciała i wierzę, że już niebawem tak się stanie. Wciąż jednak wysokie koszty leczenia, częste dojazdy do Instytutu, lekarstwa, suplementy, rehabilitacje, dieta - to wszystko skłania mnie, aby prosić Was o wsparcie na mojej drodze do zdrowia.
Za każdą pomoc jestem wdzięczna wraz z moją rodziną.
Marzenie:
Nigdy nie spodziewałam się, że choroba może być aż tak podstępna. Do 2021 roku żyłam, ciesząc się życiem, które właśnie budowałam – kiedy los zdaje się być przychylny Twoim planom, ciężko jest dopuścić do siebie myśl, że cokolwiek mogłoby zaważyć na tej beztrosce i rodzinnym szczęściu. W październiku ubiegłego roku, podczas rutynowych badań, dowiedziałam się, że choruję na nowotwór złośliwy piersi z przerzutem do pachy.
Nie tak wyobrażałam sobie finał badań kontrolnych, nie spodziewałam się, że wracając do domu, będę zmagała się z takimi myślami, jakie towarzyszyły mi w tamtej chwili. Uzbrojona w wolę walki i miłość do bliskich zdecydowałam, że muszę działać. Rozpoczęłam leczenie w Gliwicach – pierwszym krokiem była chemioterapia. Obecnie zakończyłam kurs chemii czerwonej, jestem w trakcie chemii białej – nieustannie mierzę się ze skutkami ubocznymi, które bywają trudne do zniesienia. Zmęczenie, ból i osłabienie są nieodłącznymi uczestnikami mojego leczenia. Jestem w stanie się z nimi zmagać, bo wierzę, że podejmowane kroki doprowadzą mnie do zwycięstwa nad chorobą.
Przede mną jeszcze długa droga, pełna nowych, równie obciążających wyzwań. W tej chwili wiem, że czeka mnie radioterapia, cykl kilku operacji oraz rehabilitacja. Spośród wszystkich operacji, którym muszę się poddać, usunięcie chorej piersi i węzłów chłonnych jest jedynym zabiegiem podlegającym refundacji. Kolejne, choć tak istotne w procesie powrotu do zdrowia, muszę finansować z własnych środków. Cena, którą muszę płacić, by skutecznie przeciwstawiać się chorobie, jest wręcz absurdalna. Dieta, suplementy, leki oraz dojazdy z Opola do Gliwic generują koszty, przerastające nasze możliwości – zwłaszcza teraz, gdy leczenie koliduje z moją aktywnością zawodową.
Znajduję się w bardzo ważnym punkcie mojego życia, od 8 lat jestem szczęśliwą mężatką, od 5 lat zaś spełniam się jako mama. To czas, w którym powinnam uczestniczyć w dorastaniu córki, uczyć ją i przygotowywać na kolejne etapy życia, pomagać w zdobywaniu wiedzy. To zbyt młody wiek, by mierzyć się z tematem mojej choroby – przede wszystkim to zbyt młody wiek, by bać się o zdrowie własnej mamy. Nie mogę pozwolić, by choroba w dalszym ciągu zatruwała nasze życie i burzyła wszystko, na co ciężko pracowaliśmy. Patrząc na twarze moich bliskich wiem, że nie walczę tylko dla siebie – ta myśl pomaga mi przetrwać i odnajdywać siłę w chwilach, w których szczególnie jej potrzebuję. Będę walczyła, bo kocham rodzinę i chcę zbudować dla nas fundament pod szczęśliwą przyszłość.
Wierzę, że z Waszym wsparciem, moja walka będzie jeszcze skuteczniejsza.
Dane do przelewu:
Barbara można też wesprzeć przelewem na konto:
Numer konta Fundacji:
52 1050 1025 1000 0090 3010 4252
Wpłaty w obcych walutach
USD:
PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367
EUR:
PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375
GBP:
PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359
kod SWIFT:
INGBPLPW
Tytuł przelewu:
Barbara Jarosz
Dane odbiorcy:
Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa
1,5%
KRS:
0000414091
Cel szczegółowy:
Barbara Jarosz