Święta to czas, który wielu osobom kojarzy się z ciepłem, bliskością i tradycją. Wszędzie kolorowe światła, reklamy krzyczą świąteczną atmosferą… W żałobie ten czas może być szczególnie trudny – na tle tego wszystkiego wyraźniej widać brak, pustkę i tęsknotę. Puste miejsce przy stole nie jest wtedy symbolem, lecz realnym doświadczeniem. Wspomnienia potrafią same wracać: w zapachu potraw, w dźwięku kolęd, w rytuałach, gestach, które kiedyś należały do osoby, której już obok nie ma. To w pełni naturalne, że w tym czasie możesz czuć napięcie, smutek, bezsilność, złość czy niechęć do świętowania.
Dlatego tak ważne jest, by pozwolić sobie na przeżycie tego czasu tak, jak potrzebujesz. Bez presji. Uznanie własnych uczuć to pierwszy krok do troski o siebie. Gdy pozwalasz sobie przyznać, że jest Ci trudno, w środku robi się odrobinę więcej przestrzeni na ulgę.
Warto pomyśleć o rozmowie z bliskimi. Otoczenie często nie wie, jak się zachować – jedni obawiają się wspominać zmarłą osobę, inni wracają do niej w każdej rozmowie. W takim zamieszaniu intencji dobrze jest powiedzieć wprost, czego potrzebujesz. Możesz powiedzieć, że potrzebujesz spokojniejszego tempa, krótszej wizyty, możliwości wyjścia na chwilę do drugiego pokoju. Wyrażanie potrzeb to nie ciężar dla bliskich, lecz wskazówka. Daje innym szansę na to, by byli przy Tobie w sposób naprawdę wspierający.
W okresie świątecznym wiele osób w żałobie zastanawia się, czy wprowadzić jakiś gest upamiętnienia: zapalenie świecy, wspomnianą historię, ulubioną potrawę zmarłej osoby. Swoisty rytuał pamięci. Dla części osób to działa kojąco, pomaga poczuć więź i uporządkować emocje. Dla innych – to zbyt trudne. Każda decyzja jest w porządku. Rytuały mają sens tylko wtedy, gdy przynoszą ukojenie, a nie gdy są ciężarem.
Żałoba to nie tylko emocje, ale także ciało: zwiększone napięcie, zmęczenie, kłopoty ze snem, mniejsza odporność na bodźce. Świąteczny gwar może to wszystko wzmocnić. Dlatego warto zadbać oczas na oddech i „odtajanie” – krótkie momenty, które pozwalają wrócić do siebie. To może być spacer, kilka głębokich oddechów, chwila samotności w spokojnym miejscu, moment w ciszy z kubkiem ciepłej herbaty. To nie są „ucieczki od bliskich”, lecz zdrowy sposób regulowania emocjonalnego przeciążenia.
Pomocne może być także „uproszczenie” świątecznych tradycji. Nie musisz przygotowywać wszystkiego, spotykać się z każdym, działać w pełnym tempie. Możesz ograniczyć obowiązki, zmniejszyć grono osób, skrócić czas rodzinnych spotkań albo wybrać zupełnie inną formę spędzenia tego czasu. To nie jest rezygnacja z tradycji – to wybór tego, co w tym roku jest najbardziej wspierające dla Ciebie. Powiedz o tym. O tym, czego potrzebujesz. Jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia, może skorzystać także z konsultacji z psychologiem.
Najważniejsze jest to, byś w tym czasie traktował siebie z możliwie największą łagodnością. Nie musisz udźwigać wszystkiego ani spełniać oczekiwań innych. Masz prawo przeżyć święta po swojemu – spokojniej, ciszej, z potrzebą bliskości albo samotności. Każda z tych form jest w porządku.
Żałoba nie znika tylko dlatego, że zbliżają się święta. Ale można przejść przez ten czas tak, by nie potęgować bólu i by robić miejsce również na chwilowe ukojenie. Czasem to ukojenie pojawia się w rozmowie, czasem w czyjejś obecności, czasem w kilku minutach spokoju.
Nie musisz być silny. Bądź wobec siebie uważny. Święta miną, także te trudne. A Ty masz prawo przeżyć je tak, jak w tym roku najbardziej Cię chroni i wspiera.
***
Author: Katarzyna Binkiewicz, M.A.
