nierefundowane leczenie, leki, suplementy

W czerwcu 2024 roku usłyszałam diagnozę: rak złośliwy jelita grubego. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej towarzyszyłam mojemu bliskiemu przyjacielowi, który w kwietniu 2024 roku zmarł na raka trzustki, zdiagnozowanego w listopadzie 2023 roku. Byłam przy nim przez cały okres choroby, odpowiadając na trudne pytania: „Jak długo będę żył?”, „Co stanie się z moją rodziną?”, „Co jest po drugiej stronie?”.

Nie spodziewałam się, że te same pytania staną się moją rzeczywistością. Po jego śmierci zaczęłam przyglądać się swojemu zdrowiu. Krew w stolcu skłoniła mnie do wykonania kolonoskopii, która potwierdziła moje obawy.

Lekarze w klinice zaproponowali mi radykalne rozwiązanie – wycięcie jelita i założenie stomii, co wiązałoby się z noszeniem worka na brzuchu. Nie byłam i nie jestem gotowa na taką metodę. Nie chcę, by moje ukochane wnuki – 8-letnia wnuczka i 3-letni wnuczek – pytały mnie: „Babciu, dlaczego masz kupę na brzuchu?”.

Zdecydowałam się na alternatywne metody leczenia, które są bardzo kosztowne. Miesięczna terapia obejmuje wlewy witaminowe, wlewy antynowotworowe, leki takie jak Ivermectin i Fenbendazole. Niestety, w Polsce leczenie to nie jest refundowane (w przeciwieństwie do Niemiec), a jego koszt wynosi około 10 000 zł miesięcznie.

Moje oszczędności, odkładane na spokojną starość, już się kończą. Wyniki leczenia są coraz lepsze, ale brak środków na jego kontynuację spędza mi sen z powiek. Moim największym marzeniem jest zobaczyć, jak moje wnuki dorastają, jak odnajdują się w tym trudnym świecie.

Aby to marzenie mogło się spełnić, potrzebuję pomocy ludzi dobrej woli. Zwracam się więc z ogromną nadzieją o wsparcie i z góry dziękuję za każdą pomoc.

Leokadia Gorczyca

Leokadia można też wesprzeć przelewem na konto:

Wpłaty w obcych walutach

1,5%