
Ewa Czyżewska-Sawa
Jestem młodą mamą, u której tuż po narodzinach córeczki wykryto raka trzustki. Przeszłam trudną operację i chemioterapię, które na pewien czas zatrzymały chorobę. Niestety, teraz nowotwór pojawił się ponownie z przerzutami i jedyną szansą na zahamowanie jego rozwoju jest nowoczesna immunoterapia w Niemczech. Potrzebuję pomocy, by zebrać środki na leczenie i móc żyć dla mojej córeczki i męża.
Collection for:
leczenie za granicą, leki, dojazdy na leczenie
PLN 0.00 from PLN 200,000.00
Date of publication of the collection
09-09-2025
It remained on the subaccount
-
Reimbursed expenses
-
Select your donation amount
My history
Dream:
Trzy dni po narodzinach mojej ukochanej córeczki – zamiast cieszyć się szczęściem, tuleniem maleństwa i pierwszymi chwilami macierzyństwa – usłyszałam wyrok: pancreatic cancer. Życie zamarło. Pojawił się strach, niedowierzanie i ogromny ból. Zamiast tulić córeczkę, musiałam rozpocząć leczenie jednego z najgroźniejszych nowotworów. Przeszłam operację usunięcia guza brodawki Vatera, a następnie chemioterapię. Dzięki determinacji lekarzy i ogromnemu wsparciu udało się zatrzymać chorobę. Niestety, kilka miesięcy temu nowotwór powrócił – tym razem z przerzutami do wątroby i otrzewnej. Obecnie jestem pod opieką wspaniałego zespołu specjalistów z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie i otrzymuję chemioterapię. Terapia pozwala spowolnić rozwój choroby, ale nie daje szans na całkowite jej zatrzymanie. Nie ustaję jednak w poszukiwaniu kolejnych możliwości. Konsultuję się w ośrodkach w całej Polsce – w Centrum Onkologii w Bydgoszczy, Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie – i szukam nowoczesnych metod, które mogą dać nadzieję. Pojawiła się szansa. Nowoczesna immunoterapia dostępna w Niemczech daje realną możliwość zahamowania choroby i poprawy mojego stanu zdrowia. To jednak terapia nierefundowana przez NFZ – jedyną drogą jest zebranie środków i rozpoczęcie leczenia za granicą. Koszty są ogromne: leki, pobyt w klinice, dojazdy, specjalistyczna dieta i prywatne konsultacje medyczne to setki tysięcy złotych – kwoty, które znacznie przekraczają moje możliwości. Każdego dnia staram się być dzielna dla mojej córeczki, która codziennie pyta, dlaczego mama nie może bawić się z nią jak inne dzieci. Moim największym marzeniem jest po prostu normalne życie – wspólne spacery, zabawa na placu zabaw, rodzinne chwile bez strachu o jutro. Proszę o pomoc. Każda złotówka przybliża mnie do tego, bym mogła żyć – dla siebie, dla mojego męża i dla naszej córeczki.