Rakietą w raka!
Marzenia, cele i pragnienia. Wszyscy je mamy. Jednak niektórym z nas na drodze do ich realizacji staje choroba. Poznaj marzenia osób takich jak Ty! Pomóż pokonać raka i wrócić do codzienności.
100% przekazanych pieniędzy trafia do potrzebujących!

Agata Radecka
Wiadomo, że droga do pełnego zdrowia to proces, który jeszcze potrwa – ale nade wszystko pragnę wrócić do dobrej formy, aby móc dalej pracować z młodymi! – Agata Radecka
Data publikacji zbiórki
15-01-2021
Pozostało na subkoncie
2203 zł
Zrefundowane wydatki
76909,01 zł
ZBIÓRKA NA:
leczenie wspomagające (terapia immunologiczna), suplementacja
AKTUALIZACJE:
Aktualizacja z dnia 11.05.2022
Pod koniec października przeszłam operację usunięcia guzów, zwieńczoną wlewem z podgrzanej chemii, tzw. hipec. Nie przyniosła ona jednak w 100 % oczekiwanych rezultatów. Część guzów została. Okazały się za duże, a ich umiejscowienie oraz mocne ukrwienie nie pozwoliło na ich całkowite usunięcie. Groziłoby to moją śmiercią. Pomimo wszystko wróciłam do domu uśmiechnięta, szczęśliwa. Wiedziałam, że zabieg uratował mi życie. „Tydzień, dwa i nie byłoby Pani wśród nas ” – to były słowa operującego mnie profesora. W listopadzie zaledwie miesiąc po operacji rak uderzył ponownie. Guzy na wątrobie, to nowy „nabytek” mojego organizmu. Pokazały się łzy, zwątpienie, jednak miałam obok siebie rodzinę, męża, dzieci, brata, rodziców i wspaniałych przyjaciół, którzy dodawali mi otuchy i siły. Po raz kolejny podjęłam walkę. Dla siebie, dla nich
Nadal jestem pod kontrolą wspaniałej dietetyczki. Współpracuję również z psychologiem, bioenergoterapeutą, leczę się również za pomocą dźwiękoterapii. Przyjmuję kolejną chemię, w nowym szpitalu, pod kontrolą nowego lekarza. Niestety niszczy ona nie tylko komórki nowotworowe, ale i te zdrowe, dlatego poza leczeniem konwencjonalnym stosuje również wspomagające, w postaci wlewów oraz suplementów. To na nie oraz na wizyty u lekarzy wydaję bardzo dużo pieniędzy (około 15 tys. miesięcznie). Niestety terapie wspomagające leczenie nie są refundowane w naszym kraju. Do tej pory ich koszt pokrywaliśmy z naszych własnych środków oraz zebranych z 1 %. Niestety, nasze źródełko powoli wysycha i przyszedł moment, w którym muszę zwrócić się do Was o pomoc. Będę wdzięczna za każdą przekazaną złotówkę. Wiadomo, że droga do pełnego zdrowia to proces, który jeszcze potrwa – ale ja się nie poddaję. Walczę, jak to sportowiec i zrobię wszystko, aby mój nieproszony gość zniknął z mojego życia. Patrzę na moje dzieci i wiem, że jestem im potrzebna. To dla nich i dla siebie będę dalej walczyć i wierzę, że wygram.. Będę wdzięczna za każdą pomoc. Wierzę, że z
Waszym wsparciem, moja walka będzie jeszcze skuteczniejsza i zwieńczona ZWYCIĘSTWEM!
Aktualizacja z dnia 10.09.2021
MARZENIE:
Mam 41 lat, mieszkam z rodziną pod Łodzią. Co mogę napisać o sobie? Wesoła, otwarta, wysportowana. Ćwiczę każdego dnia rano, nawet teraz. Mam wspaniałego męża, rodzinę, dwójkę dzieciaków.
Właściwie całe życie uczę WF’u, jestem również instruktorem pływania. Szczególnie uwielbiam pracę z młodzieżą, łatwo łapię z nimi kontakt. Młodzi ludzie są świetni! Oczywiście zdarzają się „gagatki”, ale… jak to w życiu 🙂
W maju trafiłam do szpitala. Powód był nietypowy – po kolacji u przyjaciół poczułam dziwne wzdęcie, wyjątkowo mocne. Wzdęcia ma każdy, ja też miałam często, ale to było bardzo uciążliwe i trwało długo. Wyczułam też lekkie zgrubienie obok pępka – później okazało się, że było to wypchnięte jelito.
Pierwsze badania nie wykazały nic bardzo niebezpiecznego, USG wskazało torbielowate gładkie zmiany na jajnikach, nie wyglądały na nowotworowe.
W czerwcu przeszłam ich operację, lekarze postanowili od razu przyjrzeć się przewodowi pokarmowemu. Obudziłam się bez jajników, macicy, jajowodów… i bez fragmentu jelita – okazało się, że w jelicie umiejscowił się pierwotny guz, którego efektem był przerzut na jajniki.
Aktualnie jestem po 10-ciu chemiach, czekam na dwie kolejne. Wprowadziłam duże zmiany w swoim życiu, zminimalizowałam spożycie mięsa i nabiału, staram się jeść zdrowiej, dużo warzyw, ziół. Medytuję, pracuję nad swoim nastawieniem do choroby, ale i do życia. Paradoksalnie poza dniem „po chemii”, kiedy czuję się okropnie – czuję się naprawdę fantastycznie, widzę jak dużo te zmiany wprowadziły dobrego! Dużo schudłam przez stres, operację i leczenie, ale dzięki współpracy z dietetykiem i skupieniu na tym, co jem – regularnie przybieram na wadze, więc jestem dobrej myśli!
Wiadomo, że droga do pełnego zdrowia to proces, który jeszcze potrwa – ale nade wszystko pragnę wrócić do dobrej formy, aby móc dalej pracować z młodymi! Sportowiec musi się ruszać 🙂 Będę wdzięczna Państwu za wsparcie i każdą pomoc.
DANE DO PRZELEWU:
Agatę można też wesprzeć przelewem na konto:
Numer konta Fundacji: 52 1050 1025 1000 0090 3010 4252
Wpłaty w obcych walutach
USD: PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367
EUR: PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375
GBP: PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359
kod SWIFT: INGBPLPW
Tytuł przelewu: Agata Radecka
Dane odbiorcy: Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa
1,5%
KRS: 0000414091
Cel szczegółowy: Agata Radecka
Wpłaty w obcych walutach
USD: PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367 EUR: PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375 GBP: PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359 kod SWIFT: INGBPLPW Tytuł przelewu: Agata Radecka Dane odbiorcy: Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa
1,5%
KRS: 0000414091
Cel Szczegółowy:
Agata Radecka
Wpłaty w obcych walutach
USD: PL54 1050 1025 1000 0090 8058 1367 EUR: PL32 1050 1025 1000 0090 8058 1375 GBP: PL76 1050 1025 1000 0090 8058 1359 kod SWIFT: INGBPLPW Tytuł przelewu: Agata Radecka Dane odbiorcy: Fundacja Onkologiczna Rakiety, al. Rzeczypospolitej 2/U-2, Warszawa